Cała Polska Rowerowa.pl - portal kolarski i rowerowy

Karol Serwin: Natura i moja wyobraźnia wyznaczają linie

Karol Serwin: Natura i moja wyobraźnia wyznaczają linie

Drugiego takiego specjalistę od trialu w kraju nad Wisłą trudno byłoby znaleźć. Karol Serwin w rozmowie z portalem Rowerowa.pl mówi przede wszystkim o warunkach do uprawiania tej konkurencji w Polsce, a także popiera nowe przepisy, które powodują, że zawody w tej dyscyplinie sportu są dla kibiców bardziej przejrzyste.

Tekst przeczytasz w ok. 5 minut.

Udostępnij artykuł

Drugiego takiego specjalistę od trialu w kraju nad Wisłą trudno byłoby znaleźć. Karol Serwin w rozmowie z portalem Rowerowa.pl mówi przede wszystkim o warunkach do uprawiania tej konkurencji w Polsce, a także popiera nowe przepisy, które powodują, że zawody w tej dyscyplinie sportu są dla kibiców bardziej przejrzyste.

Siedemnastokrotny (!) mistrz kraju porzucił stolicę i aktualnie przebywa w najważniejszym mieście na Podkarpaciu. – Od kilku miesięcy mieszkam w Rzeszowie i można powiedzieć, że nawet zdążyłem się tam zadomowić. Jest tutaj trial park, stary i poniszczony, ale jest, w przeciwieństwie do Warszawy, w której mieszkałem prawie osiem lat. Koronawirus wyznaczył sporo granic. Jedną z nich był początkowy zakaz wychodzenia do miejsc publicznych, więc niestety w tym czasie rower poszedł zupełnie w odstawkę, a w planach miałem obóz treningowy w Hiszpanii. Z punktu widzenia treningu trialowego zostałem zupełnie wyłączony. Jako trener przygotowania fizycznego w sporcie poradziłem sobie z ćwiczeniami w domu tak, aby rozwijać te cechy motoryczne, które w tej sytuacji się da. Większość moich podopiecznych również trenowała w domu, więc ten aspekt mocno poszedł do przodu. Obecna sytuacja jest już dla mnie niezła. Mam świetne naturalne miejsce pod Rzeszowem, od kilku dni mam też bardzo dobre miejsce w charakterystyce indoor, gdzie mogę korzystać ze zbudowanego toru z palet, a to dzięki firmie Śrubres, której bardzo dziękuje. Problem stanowi w dalszym ciągu brak siłowni, gdzie ze względu na zamiłowanie i moją pracę, spędzałem bardzo dużo czasu. Większości rzeczy nie da się w domu niczym zastąpić – opowiada osiemnasty zawodnik czempionatu w Chengdu z 2019 roku.

Fot. Łukasz Crzanowski

Trial uchodzi za najbardziej widowiskową odmianę kolarstwa. Czemu nie ma tej konkurencji w programie igrzysk olimpijskich? – Gdy ktoś widzi trial na żywo, zawsze jest pełen podziwu, w zasadzie nie spotkałem się z tym, żeby zupełnie nie zrobił na kimś wrażenia. Pytanie o igrzyska jest trudne. Od zeszłego roku mamy zupełnie inny format punktacji podczas zawodów, teraz wynik przedstawiony jest w postaci punktów dodatnich za pokonanie poszczególnych części trasy, a nie jak do tej pory tylko punktów karnych za popełnione błędy. Ta zmiana spowodowana jest głównie publicznością, by mogła ona lepiej rozumieć wydarzenia na trasie. Tu dochodzimy do problemu skomplikowanych zasad. Ktoś, kto nigdy nie widział trialu, nie ma możliwości w pełni zrozumienia, dlaczego ten błąd jest tak kosztowny, a dlaczego tamten nie. Nowe przepisy jednak to znacznie poprawiły, a zdecydowana większość zawodników jest z nich zadowolona. Dla obserwatora jest to dużo bardziej czytelne, ponieważ w trakcie przejazdu zawodnika widzi, czy został mu zaliczony dany etap. Sędzia ma teraz pomocnika, który na tablicy na bieżąco informuje kibiców, a wyniki są porównywane w punktach dodatnich, co podobno też jest dla publiczności bardziej zrozumiałe – chwali rewolucyjne zasady nasz rozmówca.

Serwin nie ma większych zastrzeżeń do tras w Polsce. – Warunki do uprawiania trialu są im bardziej na południe, tym lepsze. Zarówno pod względem torów jak i miejsc naturalnych. Główne trialparki to: Grodzisk Mazowiecki, Świdnik, Olkusz, Kraków, Myślenice, Rabka Zdrój, Nowy Targ, Ochotnica Górna. Myślę, że nie da się ich porównać z Czechami. U nich ten sport jest bardzo popularny wśród dzieci i młodzieży, więc posiadają więcej lepszych torów. Mimo wszystko nie narzekałbym na warunki, choć dla mieszkańców północnej Polski nie są na pewno łatwe – uważa.

Fot. Michał Nowak

Czy ikona polskiego trialu preferuje przeszkody w postaci murków, schodek, czy woli kamienie i strome zbocza? – Jazda w naturalnych miejscach ze skałami jest dla mnie nie do zastąpienia. Wchodzi się w teren, gdzie natura i moja wyobraźnia wyznaczają linie. Jest cisza i spokój, co osobiście bardzo mi odpowiada. Lubię tak naprawdę jeździć w każdych warunkach. Gdy mieszkałem w Warszawie, jeździłem głównie po mieście. Jest tylko gorszy komfort, bo straż miejska lub policja zawsze się może przyczepić. W trialu wszędzie można znaleźć coś interesującego. Nie muszą to być duże przeszkody. Technikę, precyzję i równowagę można poprawiać nawet na krawężniku.

Pandemia koronawirusa pokrzyżowała szyki nie tylko szosowcom i torowcom, ale także Karolowi Serwinowi i spółce. – Póki co nie mamy żadnych informacji czy cokolwiek się odbędzie. Pierwsze dwie rundy Pucharu Świata z lipca są już odwołane. Mam po cichu nadzieję, że Puchar Świata w Wadowicach przewidziany na 4-6 września się odbędzie, ale zdaję sobie sprawę, że może to być jednak niemożliwe. Zupełnie nic nie wiadomo o mistrzostwach świata oraz o mistrzostwach Europy. Z drugiej strony patrząc, mamy dużo czasu na spokojny trening, bez presji ze zbudowaniem formy na czas. Trzeba robić swoje, a czas pokaże co dalej – zachęca ambitny kolarz ze Świdnika.

Z Karolem Serwinem rozmawiał Maciej Mikołajczyk (Rowerowa.pl)

Maciej Mikołajczyk - Rowerowa.pl

Czytaj również

© Copyright 2019-2024 Rowerowa.pl. Wszelkie Prawa Zastrzeżone.