Cała Polska Rowerowa.pl - portal kolarski i rowerowy

Polacy nie gęsi i swoje kolarstwo mają

Polacy nie gęsi i swoje kolarstwo mają

W dobie ciągłego narzekania na kondycję kolarstwa w naszym kraju – pójdę pod prąd. Sytuacja nie jest wcale taka zła. Mamy sporo młodzieży, mamy młodych i bardzo obiecujących mistrzów Polski.

Tekst przeczytasz w ok. 3 minuty.

Udostępnij artykuł

W dobie ciągłego narzekania na kondycję kolarstwa w naszym kraju – pójdę pod prąd. Sytuacja nie jest wcale taka zła. Mamy sporo młodzieży, mamy młodych i bardzo obiecujących mistrzów Polski.

– Daj pan spokój, dno, dno i jeszcze raz dno – często słyszę od moich rozmówców, kiedy zadaję pytanie o sytuację polskiego kolarstwa.

Ale jak wsiadam na rower, widzę zupełnie inną rzeczywistość. O wiele radośniejszą. Polacy całymi rodzinami jeżdżą po parkowych i leśnych duktach, jest spora grupa trenujących (bardziej „pro”) na szosie, wielu z nas próbuje turystyki na dwóch kółkach, powstają coraz to nowe drogi rowerowe, w końcu najmłodsi z wielką ochotą mierzą siły na zamiary na popularnych w miastach skate parkach.

To jak jest naprawdę?

Odpowiedź nie jest tak prosta, jakby komukolwiek się wydawało. Gdyby była prosta, to i recepta na sukces byłaby powszechnie znana. A wtedy autostrada do medali naszych zawodników stałaby się szeroka niczym Katy Freeway w USA, która ma 26 pasów!

W ostatni weekend w Kazimierzy Wielkiej odbyły się mistrzostwa Polski w kolarstwie szosowym. Impreza ważna, bo świetnie pokazująca stan polskich klubów, w których trenują młodzi zawodnicy. Impreza w tym roku jeszcze ważniejsza niż zwykle, bo przecież koronawirus mocno uderzył w cały sport. Również i kolarstwo.

Skupmy się na kategorii juniora. Tej, która zawsze mówi nam najwięcej o szkoleniu, o pracy u podstaw. Wystartowało 40 dziewcząt i ponad 100 chłopców. W sumie, prawie 150 młodych sportowców.

Czy to dużo? Zerknijmy na mistrzostwa w innych krajach.

Czechy: 10 juniorek i 63 juniorów = 73 zawodników.
Dania: 35 + 89 = 124
Norwegia: 10+62 = 72
Ukraina: 23+56 = 79.

Ktoś powie, że Czechy czy Dania to kraje, które mają kilka razy mniej mieszkańców, niż my. Ok, zgoda. Ale czy nie są to kraje, w których miłość do rowerów i sukcesy w kolarstwie są wzorem do naśladowania? No właśnie.

Liczba startujących juniorów to jedno. To dowód, że polskie kluby żyją, wychowują nowe pokolenia sportowców, ale też są miejscem, gdzie dzieci mogą po prostu trochę się poruszać. Co jak wiemy jest cholernie ważne w obecnych czasach. Czasach, w których komputer potrafi przyspawać młodzież do biurka na długie godziny, dni, a nawet miesiące i lata.

Druga, bardzo pozytywna, informacja, to złote medale elity dla Marty Lach i Stanisława Aniołkowskiego. To młodzi – mają po 23 lata – zawodnicy. Sportowcy świetnie się rozwijający, pewnie wspinający się po kolejnych szczeblach kariery, a przy tym młodzi ludzie, którzy mają bardzo dobrze poukładane w głowach. Nie ma obaw, że uderzy im sodówa.

23 lata to świetny wiek, by wejść w światowy peleton z pełnym impetem. Właśnie w tym wieku (rok 2013) Michał Kwiatkowski wywalczył mistrzostwo Polski. Rok później był mistrzem świata…

Marek Bobakowski, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj również

© Copyright 2019-2024 Rowerowa.pl. Wszelkie Prawa Zastrzeżone.