Cała Polska Rowerowa.pl - portal kolarski i rowerowy

Relacja z zawodów MP trial / Komentarze zawodników

Relacja z zawodów MP trial / Komentarze zawodników

Tegoroczne mistrzostwa Polski w trialu są już za nami. W minioną niedzielę w Stryszowie swój kolejny złoty medal zgarnął w tej konkurencji Karol Serwin. Z kolei w innej kategorii swój sukces świętował Marek Bielówka. Portal Rowerowa.pl zebrał komentarze od największych bohaterów tego kolarskiego święta w Małopolsce.

Tekst przeczytasz w ok. 6 minut.

Udostępnij artykuł

Tegoroczne mistrzostwa Polski w trialu są już za nami. W minioną niedzielę w Stryszowie swój kolejny złoty medal zgarnął w tej konkurencji Karol Serwin. Z kolei w innej kategorii swój sukces świętował Marek Bielówka. Portal Rowerowa.pl zebrał komentarze od największych bohaterów tego kolarskiego święta w Małopolsce.

Zapraszamy do oglądania.

Komentarze po mistrzostwach Polski w trialu

Dawid Wacławczyk: Mistrzostwa Polski 2020 w Stryszowie przywitały wszystkich świetną pogodą, jednak upał nie ułatwiał rywalizacji. Myślę, że frekwencja wszystkich miło zaskoczyła. Osobiście brakowało odcinka rozgrzewkowego, gdzie przed tą skalą trudności byłby wskazany. Sądzę, że tegoroczne zawody stały na bardzo wysokim poziomie sportowym. Na pewno miał na to wpływ udział zawodników z czołówki rankingu UCI, a przez to i na skalę trudności odcinków. Osobiście lubię odcinki, które są wyzwaniem, tym większe gratulacje dla wszystkich zawodników, którzy podjęli wyzwanie do walki z „elitarnymi bramkami”. Utrzymajmy taką skalę trudności w zawodach krajowych, a na pewno pomoże to zawodnikom w szybszym rozwoju i zaprocentuje na przyszłość. W pierwszej kolejności chcę pogratulować Karolowi Serwinowi kolejnego tytułu Mistrza Polski. Prywatnie jesteśmy kolegami, ale nie ukrywam, że od ośmiu lat, kiedy pierwszy raz usiadłem na rower trialowy, moim marzeniem jest stanąć na najwyższym stopniu podium w elicie. Czy 100 punktów straty to dużo? Tak, to jest duża różnica i na pewno nie taki wynik był moim celem na te mistrzostwa. Po dwóch pętlach traciłem 50 „oczek”, gdzie 30 było wynikiem pewnie stresu i presji, bo po prostu na trzeciej sekcji pomyliłem bramki. Uważam, że do tego momentu wszystko było jeszcze sprawą otwartą. Dla mnie kluczowa okazała się pętla trzecia, gdzie na pierwszej bramce sekcji nr 4, mięśnie odmówiły posłuszeństwa i skurcz spowodował lądowanie głową w dół i to był już koniec moich marzeń na walkę z Karolem. Pozostałe do końca trzy sekcje jechałem już tylko zachowawczo, aby tylko ukończyć zawody, co nie zmienia faktu, że te sto punktów to duża różnica. Czy byłem pewny miejsca na podium? Jak widać, ten sport jest nieprzewidywalny i czasem dobre przygotowanie to nie wszystko, a na wynik końcowy składa się wiele czynników. Już po raz czwarty z rzędu zdobyłem tytuł wicemistrza Polski w elicie, więc jeśli było założenie na podium, to tylko jak wspomniałem wcześniej, na jego najwyższy stopień.

Karol Serwin:Jest to mój osiemnasty tytuł, ale nie liczę ich dla statystyk. Dla mnie najważniejsze jest, że jestem zdrowy, mogę trenować i brać udział w zawodach. Mimo dużego stażu treningowego, zapału mi nie brakuje. Czułem oddech Dawida Wacławczyka i wiem, że ma obecnie wysoki poziom. Na dobry wynik składa się wiele elementów. Sam poziom z reguły nie wystarcza, ale ma on przed sobą sporo czasu. Trzeba go tylko dobrze wykorzystać. Popisy gości znam na pamięć, ponieważ to moi zawodnicy, których jestem trenerem i zaprosiłem ich na zawody. Uważam, że jak na początek sezonu, to są w przyzwoitej formie. Pogoda dała wszystkim w kość. Było bardzo gorąco, odcinki momentami trudne, a frekwencja chyba niezła. To mój pierwszy start po epidemii. Brakowało mi ścigania, ale dużo bardziej atmosfery z moimi zawodnikami. Jako zawodnik czuje się osobiście spełniony i ćwiczę dla własnej satysfakcji.

Wojtek Pałasz:Zawody w Stryszowie wypadły super, pod względem organizacyjnym, gdzie oprawa i muzyka nakręcała całe zawody, jak i również miejsce, które ma swoją historie w tym sporcie, do którego uwielbiam wracać i w nim rywalizować. Pogoda dopisała na piątkę, była upalna i miała swój udział w zmęczeniu, lecz nikt mimo takiej aury nie poddał się i wystartował, co przełożyło się na bardzo wysoką frekwencję. Pochodzę z Raby Wyżnej, ale klub, którego barwy reprezentuję, jest ze Stryszowa. Trial rowerowy tak naprawdę wywodzi się z tej miejscowości i miał tu swoje początki. Polska, jak i sam Stryszów ma wielokrotnego Mistrza Świata, a lokalny klub Aquila zdobył wiele medali na najwyższym poziomie. Stryszów ma więc swoje gwiazdy, którymi może się pochwalić. Zawody odbyły się na dość wysokim poziomie, ponieważ przyjechało dużo osób, które są w czołówce światowej i była przez ogromna presja. Dla mnie poziom trasy sprawił trochę trudności i musiałem dobrze pomyśleć, żeby je pokonać. Przed zawodami kompletnie nie celowałem w podium, po prostu nastawiłem się na dobrą zabawę i przygotowanie na dalszą część sezonu, który się dopiero zaczął, ponieważ pierwsze zawody to było otarcie się i sprawdzenie swojego poziomu. Jeszcze nie jestem zadowolony z tego, co pokazałem, ale jest teraz jakiś punkt odniesienia, jaki poziom moi rywale mają i trzeba ciężko pracować, aby go w Polsce podnosić. Uważam, że zabrakło miejsca na rozgrzewkę, ponieważ bardzo lubię się rozjeździć, żeby poczuć, na co mnie stać. Myślę, że pokazałem swoje sto procent i jestem zadowolony z siebie, że wytrzymałem kondycyjnie do samego końca. Moja głowa dała radę. Sądzę, że najlepszym, najbardziej widowiskowym i wymagającym odcinkiem były drewniane bele, które patrząc z boku, przedstawiają trudność tego sportu. Pokazują, ile my musimy włożyć wysiłku na pokonanie takiego niby krótkiego, ale bardzo trudnego odcinka.

Jakub Król: Organizacja była na bardzo wysokim poziomie. Odcinki były dobrze przygotowane. Odgrodzone od widzów, co też daje dla uczestnika pewien komfort. Frekwencja, jak i pogoda dopisała. Odcinki były ciężkie i wymagające. Poziom zawodników wysoki i wyrównany przez co rywalizacja była zacięta do samego końca. Jechałem na zawody z myślą o sprawdzeniu siebie, swojego obecnego poziomu. Nie nastawiałem się na podium. To było dla mnie miłe zaskoczenie.

Marek Bielówka:Trasa w Stryszowie była bardzo wymagająca i trudna technicznie. Organizatorzy spisali się na medal. Lubię takie sekcje, dużo na równowagę, z kolei wiele elementów było pod moją nogę, gdyż mam prawą z przodu. Nie spodziewałem się wygranej. Miałem w swojej kategorii trzech zawodników, którzy wcześniej byli mistrzami Polski. Jarosław Byrski, Michał Nowak, Paweł Reczek czy Jakub Król są zawodnikami na naprawdę światowym poziomie. Na pierwszej pętli trochę byłem pospinany, ale wrzuciłem na luz i jechałem swoje. Po prostu powiedziałem sobie, nie chodzi o koszulkę, liczy się dobry trening. Byłem dobrze przygotowany i się udało.

Komentarze po MP w trialu rowerowym zebrał Maciej Mikołajczyk (Rowerowa.pl)

Rowerowa.pl

Czytaj również

© Copyright 2019-2024 Rowerowa.pl. Wszelkie Prawa Zastrzeżone.