Cała Polska Rowerowa.pl - portal kolarski i rowerowy

Rower jest dobry na wszystko

Rower jest dobry na wszystko

Bieganie, siłownia, a może cotygodniowe kopanie piłki ze znajomymi. Którą aktywność wybrać, aby zachować formę, trzymać wagę i być po prostu zdrowym? Rower.

Tekst przeczytasz w ok. 3 minuty.

Udostępnij artykuł

Bieganie, siłownia, a może cotygodniowe kopanie piłki ze znajomymi. Którą aktywność wybrać, aby zachować formę, trzymać wagę i być po prostu zdrowym? Rower.

„Ale mnie boli kolano, muszę iść do ortopedy”, „Daj spokój, jak mnie Jurek kopnął miesiąc temu, to Achilles ciągnie do tej pory”, „Mam takie zakwasy, że ręki nie mogę podnieść”. To autentyki. Te – i wiele innych – wypowiedzi słyszałem i nadal słyszę od swoich znajomych, którzy są aktywni fizycznie, dbają o swoje zdrowie. Biegają, chodzą na siłownię, grają w piłkę nożną.

Zawsze jednak ich coś boli. Zawsze na coś narzekają. Wychodzą z założenia, że jak uprawiają sport, to musi boleć. A to nieprawda.

Sam to przeżyłem wielokrotnie: pęcherze na stopach po zbyt intensywnej grze w piłkę, ból w kolanie, który utrzymywał się tak długo, jak długo starałem się biegać dość żwawo po asfalcie. Kiedy przesiadłem się na rower… Cud. Wszelkie bóle ustąpiły. Kręcę korbą z ogromną przyjemnością, nie martwię się o kontuzje, wiem, że moje stawy, mięśnie, całe ciało są bezpieczne.

Każdy lekarz, każdy dietetyk powie, że osoba, która zaczyna uprawiać sport, a jeszcze dodatkowo ma nadwagę nie powinna zaczynać od biegania, bo zniszczy sobie kolana. Rower? A proszę bardzo. Tutaj obciążenie stawów jest odpowiednie. Nie trzeba się przejmować, że robimy sobie krzywdę. Rower jest dobry na wszystko. Spokojne jeżdżenie po lesie, po alejkach parkowych, po ścieżkach rowerowych – nie ma nic lepszego dla mięśni, dla serca (tętno jest o wiele niższe niż podczas bardziej intensywnych aktywności fizycznych), dla głowy.

Ano właśnie, dla głowy również. Rozmawiałem ostatnio z Karolem Okrasą, jednym z najbardziej znanych kucharzy w Polsce. Przy okazji to zapalony kolarz-amator, który (co widać po jego sylwetce) spędza na rowerze sporo czasu. Powiedział mi jasno: „dla mnie rower to terapia, jedni chodzą do psychologa lub psychiatry na kozetkę, ja mam to samo podczas treningu”.

Bo rower to wolność. Można jechać przed siebie, zostawić z tyłu wszystkie niedokończone sprawy, obserwować tylko zmieniający się krajobraz. Albo przeciwnie, usiąść wygodnie w siodełku i przemyśleć to, co wydarzyło się w ciągu dnia, przeanalizować, wyciągnąć wnioski. Ja tak często mam, że podczas jazdy na rowerze przychodzą mi do głowy najlepsze pomysły.

Ktoś powie: ok, ale rower to drogi sport. Do biegania wystarczy mi 100 zł, za które kupię buty w sportowym sklepie i tyle. A rower kosztuje tysięcy złotych.

Tak, potrafi kosztować nawet i kilkanaście/kilkadziesiąt tysięcy złotych. Ale to nie oznacza, że każdy z nas musi kupić taką maszynę. Ograniczając koszty, można znaleźć używany sprzęt za kilka procent tej ceny. A można nawet wypożyczyć rower miejski i czerpać przyjemność z rekreacyjnej jazdy. Do czego nieustannie namawiam.

Marek Bobakowski, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj również

© Copyright 2019-2024 Rowerowa.pl. Wszelkie Prawa Zastrzeżone.