Cała Polska Rowerowa.pl - portal kolarski i rowerowy

Anna Plichta: „Zdobycie koszulki z orzełkiem jest dla mnie czymś wyjątkowym” – wywiad

Anna Plichta: „Zdobycie koszulki z orzełkiem jest dla mnie czymś wyjątkowym” – wywiad

Anna Plichta (Trek-Segafredo Women) to jedna z bardziej doświadczonych polskich kolarek, która ściga się na co dzień na najwyższym poziomie sportowym.

Tekst przeczytasz w ok. 5 minut.

Udostępnij artykuł

Anna Plichta (Trek-Segafredo Women) to jedna z bardziej doświadczonych polskich kolarek, która ściga się na co dzień na najwyższym poziomie sportowym.

Ania ma na swoim koncie tytuł Mistrzyni Polski w jeździe indywidualnej na czas (2019), ale też bardzo dobre wyniki w takich wyścigach jak: WNT Madrid Challenge by La Vuelta (7. miejsce – 2019), Tour de Feminin (2. miejsce – 2016, 3. pozycja – 2015), Gracia-Orlová (4. lokata – 2019) oraz Frauen Grand Prix Gippingen (4. miejsce – 2014).

Rowerowa.pl: W 2018 roku ścigałaś się w ekipie Boels-Dolmans Cycling Team. Następnie postanowiłaś przejść do drużyny Trek-Segafredo Women. Jaki był powód takiej decyzji? Czy w nowym zespole zarządzanie, treningi oraz inne aspekty funkcjonują podobnie czy też może zdecydowanie inaczej?

Anna Plichta: Mój kontrakt z Boels-Dolmans był jednoroczny. W połowie sezonu nie wiedziałam czy będę mogła zostać w zespole, więc wysłałam zapytanie do Trek-Segafredo i bardzo szybko dostałam pozytywną odpowiedź. Był to strzał w dziesiątkę, ponieważ pod względem organizacyjnym ta ekipa jest na najwyższym poziomie. Co ważniejsze, mam wokół siebie wspaniałych ludzi, zarówno jeśli chodzi o zawodniczki, jak i zaplecze. Atmosfera jest bardzo rodzinna i mimo tego, że oczekiwania są wysokie, to wsparcie jakie otrzymujemy pozwala trenować i osiągać świetne rezultaty.

W sezonie 2019 zanotowałaś kilka wartościowych wyników. Przede wszystkim jestaktualną Mistrzynią Polski w jeździe indywidualnej na czas. Doszło do tego 7. miejsce na trasie WNT Madrid Challenge by La Vuelta czy 4. lokata w wyścigu Gracia-Orlová. Jesteś w pełni usatysfakcjonowana z wyników osiągniętych w poprzednim sezonie?

Z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że jestem zadowolona. Był to dla mnie sezon, w którym na nowo uwierzyłam w siebie i udowodniłam, że mogę walczyć z najlepszymi. W poprzednim sezonie moim celem były Mistrzostwa Polski, więc zdobycie koszulki z orzełkiem jest dla mnie czymś wyjątkowym. Najważniejsze, że nadal się rozwijam jako zawodniczka i myślę, że jeszcze wiele przede mną.

W sezonie 2020 wystartowałaś już w kilku wyścigach (m.in. Santos Women’s Tour Down Under). W jakich wyścigach pojawisz się na starcie w najbliższym czasie?

Sezon rozpoczęłam w tym roku wcześniej niż zazwyczaj, ale jestem z tego bardzo zadowolona. Miałam wziąć udział w Strade Bianche i Trofeo Binda, ale te wyścigi zostały anulowane. Pojawię się za to na starcie Brabantse Pijl i Fleche Wallonne.

Która ze ścigających się zawodniczek jest dla Ciebie największym autorytetem? Może to jakaś klubowa koleżanka, czy też kolarka ścigająca się w innym zespole?

Mam takie zawodniczki i są to osoby, które bardzo cenię zarówno za osiągnięcia sportowe, ale też za życie prywatne. Mimo wielu osiągnięć mocno stąpają po ziemi i zawsze znajdują czas dla swoich bliskich. To Elisa Longo Borghini i Anna Van der Breggen.

Jakie są Twoje założenia treningowe, tzn. na jakich elementach skupiasz największą uwagę?

Mam trenera z Trek-Segafredo, z którym pracuję od momentu podpisania kontraktu w tej ekipie. Nasza współpraca układa się bardzo dobrze. Mam wrażenie, że Mattias Reck doskonale potrafi czytać mój organizm i optymalnie ułożyć pod niego plan treningowy. On planuje, a ja to wykonuję. Tak naprawdę jest to praca wspólna. Ja również dobrze znam swój organizm i wiem czego w danym momencie mi brakuje, aby osiągnąć najwyższą dyspozycję. Jesteśmy w stałym kontakcie, i to według mnie główny klucz do sukcesu. Jeśli chodzi o elementy, nad którymi pracuję, zależy to od tego, do jakich wyścigów się przygotowuję. Podstawową zasadą u mnie jest to, aby pracować nad tym czego najbardziej się nie lubi i nad swoimi najsłabszymi punktami. To droga do stałego rozwoju.

Na jakich trasach czujesz się najlepiej, są to czasówki czy też może wyścigi etapowe o średnim stopniu trudności, a może jeszcze coś innego?

Lubię czasówki, bo każdy ma wtedy swoją szansę i może zmierzyć się z samym sobą. Wyścig na czas to walka z własnymi słabościami, sam na sam. Ty, rower oraz ból. Nie brzmi przyjemnie, ale mimo wszystko, to jest to co kocham. Etapówki to moja druga ulubiona rzecz. Wyścig jest bardziej otwarty niż klasyki, a więcej dni to więcej szans na dobry wynik, szczególnie dla zawodniczek, które na co dzień pracują dla innych.

Czym Anna Plichta zajmuje się w chwilach wolnych od kolarstwa? Jakie czynności zabierają Ci najwięcej czasu w okresie roztrenowania?

Po sezonie nadrabiam zaległości. Bardzo dużo czasu spędzam w górach, a będąc w domu gotuję. To moje dwie wielkie pasje obok kolarstwa, które sprawiają mi mnóstwo radości i pomagają złapać równowagę.

Ania to bardzo ułożona zawodniczka, która doskonale wie czego oczekuje od swojej kariery kolarskiej i jakimi ścieżkami ma podążać, aby stale się rozwijać. Życzymy jej dalszego zadowolenia z dotychczasowej ekipy oraz jeszcze większych sukcesów sportowych.

Rozmawiał Mateusz Gruszeczka

Mateusz Gruszeczka - Rowerowa.pl

Czytaj również

© Copyright 2019-2024 Rowerowa.pl. Wszelkie Prawa Zastrzeżone.