Cała Polska Rowerowa.pl - portal kolarski i rowerowy

Bartek Mikler: Przesadziłem z treningami, kończąc w szpitalu

Bartek Mikler: Przesadziłem z treningami, kończąc w szpitalu

Mówią o nim polski Peter Sagan. Bartek Mikler, bo o niego chodzi, z powodu przetrenowania trafił do szpitala, o czym opowiada w rozmowie z portalem Rowerowa.pl.

Tekst przeczytasz w ok. 4 minuty.

Udostępnij artykuł

Mówią o nim polski Peter Sagan. Bartek Mikler, bo o niego chodzi, z powodu przetrenowania trafił do szpitala, o czym opowiada w rozmowie z portalem Rowerowa.pl.

Bartek Mikler to człowiek tryskający pozytywną energią, mający luzackie podejście do życia. Jak taka niezwykle aktywna osoba radzi sobie w tej trudnej sytuacji, z obostrzeniami związanymi z pandemią koronawirusa? – Na samym początku było ciężko. Miałem sporo planów na sezon letni. Otrzymałem kilka zaproszeń na wyścigi etapowe MTB. W kwietniu zaproponowano mi, abym otworzył sezon szosowy w Sobótce, a później wyścig etapowy na swojej ziemi, czyli Hellena Tour, w którym bardzo lubię brać udział. Niestety sporo imprez zostało odwołanych. Pierwotnie nie było wiadomo czy można trenować, później zamknęli lasy. Osobiście nie przepadam za treningami stacjonarnymi. Odbywam je zwykle na rolce lub trenażerze, urozmaicając je sobie przeskakiwaniem z jednej na drugą. Dzięki tej przerwie odpicowałem swój garaż. Wystarczy trochę kreatywności i można nauczyć się wiele fajnych rzeczy, jak np. żonglerka. Zauważyłem, że coraz częściej aktywni są zawodnicy, którzy do tej pory nie prowadzili swoich social mediów i niektórym idzie to całkiem nieźle – opowiada zawodnik MLUKS Victorii Jarocin Accen.

Czołowy polski przełajowiec przeforsował swój organizm, co mocno odbiło się na jego zdrowiu. – Mój cykl przygotowawczy do sezonu zimowego jest odwrotny niż u wszystkich szosowców. Kiedy oni mają zimę, ja mam pełen sezon i na odwrót. Latem staram się podtrzymywać formę. Ostatnio wykonywałem dłuższe treningi wytrzymałościowe, aby wzmocnić swoje ciało i jak się okazało przesadziłem, zbyt intensywnie ćwicząc. Przez dobry tydzień codziennie pokonywałem na szosie dystans 80-180 km. Zaczęło się od złego samopoczucia, mdłości oraz zawrotów głowy. Trafiłem do szpitala, na wieczorynkę, gdzie dostałem zastrzyk i leki na nadciśnienie, które miałem bardzo wysokie. Na oddziale zmierzono mi 190/150. W szpitalu spędziłem trzy dni. Aktualnie znajduje się pod opieką lekarza sportowego, który zlecił mi kolejne badania, żeby wykluczyć najgorsze choroby. Staramy się wrócić do normalności, żeby jak najlepiej przygotować się do zimy. Na tą chwilę czuję się umiarkowanie dobrze i cieszę się, że znów mogę jeździć na rowerze.

Mikler uwielbia ekstremalne warunki – chłód, deszcz, błoto, a o takich może na razie sobie tylko pomarzyć. Przy słonecznej pogodzie, w większości bez opadów atmosferycznych, powera dodaje mu muzyka. – Susza mi nie sprzyja, choć temperatury w ostatnim okresie mi odpowiadają. Jest nie za ciepło, nie za zimno. Idealnie, w okolicach 15 stopni Celsjusza. Wolę deszcz i błoto, jednak w sezonie mam go pod dostatkiem, więc fajnie od niego odpocząć. Sprzęt przy suchych warunkach zużywa się znacznie mniej. Muzyka rzeczywiście towarzyszy mi cały dzień. Od przebudzenia zakładam słuchawki, które przewodzą dźwięk drogą kostną, dzięki temu mam kontrolę nad otoczeniem. Mam swoje playlisty na Spotify i ulubione utwory, które mnie odprężają.

Barwny kolarz w rozmowie z portalem Rowerowa.pl podsumowuje miniony sezon przełajowy. – Był równy. Zdarzyło się kilka wyścigów, z których nie jestem zadowolony, jak np. Toi Toi Cup w Slanach, gdzie pojechałem fatalnie. Najlepiej wspominam zawody w Szczekocinach, kiedy przerwałem passę Marka Konwy. Chciałem pojechać na mistrzostwa świata, jednak do tego wyjazdu ze względu na mój wynik w mistrzostwach Polski nie doszło.

Mikler nie ukrywa rozczarowania trzecim miejscem podczas tegorocznych MP CX – tam musiał uznać wyższość Konwy i Patryka Kosteckiego. – W naszym kraju jest kilku prawdziwych przełajowców. Jest to specyficzna konkurencja. Trzeba jechać od startu do mety na wysokim tętnie, do tego dochodzi umiejętność techniczna. W elicie na dobrą sprawę rywalizacja była pomiędzy pięcioma, może siedmioma zawodnikami z całej stawki.

Bohater artykułu zamierza wziąć udział w zawodach u naszych południowych sąsiadów. – Zdecydowanie brakuje mi startów, zwłaszcza w górach na MTB. Na tę chwilę trudno cokolwiek planować, ale myślę o pełnym starcie w odbywającym się w Czechach cyklu Toi Toi Cup. Mam nadzieję, że od września będę brał udział w zmaganiach przełajowych – wierzy cyklista.

Z Bartkiem Miklerem rozmawiał Maciej Mikołajczyk (Rowerowa.pl)

Maciej Mikołajczyk - Rowerowa.pl

Czytaj również

© Copyright 2019-2024 Rowerowa.pl. Wszelkie Prawa Zastrzeżone.