Jakub Kaczmarek (Mazowsze Serce Polski Team) po samotnym ataku na ostatnim podjeździe sięgnął po zwycięstwo etapowe oraz prowadzenie w klasyfikacji generalnej wyścigu Belgrade-Banjaluka (2.1).
Tekst przeczytasz w ok. 1 minuta, 7 sekund
26-letni
Polak wpadł na metę cztery sekundy przed
Urugwajczykiem Fabicio Ferrarim (Ssois Miogee Cycling Team). Trzeci ze
stratą sześciu sekund był Hiszpan Marti Marquez (Kern Pharma).
"Jako
ekipa jechaliśmy czujnie, na początku podjazdu ustawiliśmy się za
drużyną lidera i czekaliśmy na decydujący moment. Na 2 kilometry była
próba ataku, która zainicjowała selekcję.. Na ostatni kilometr wjechała
czteroosobowa grupka - zaatakował Ferrari, ja doskoczyłem do koła i na
500 metrów przed metą wykonałem ostateczny atak" - tłumaczył na mecie
Kaczmarek.
"Zaczynam
mocniej wierzyć w siebie, ale widzę też większą wiarę we mnie i
zaufanie u kolegów z drużyny. Podchodzę z coraz większym luzem, a
dodatkową ważną rolę pełni wieloletnie doświadczenie Marka Rutkiewicza" -
dodał.
Rutkiewicz
etap zakończył na 6. miejscu tracąc zaledwie czternaście sekund, dwie
pozycje niżej sklasyfikowano Emanuela Piaskowego, który zajmuje 4.
miejsce w klasyfikacji generalnej wyścigu.
Dla
Kaczmarka jest to czwarte tegoroczne zwycięstwo, wcześniej triumfował
podczas etapu oraz klasyfikacji generalnej rumuńskiego Tour of
Szekerland (2.2), a także Górskich Szosowych Mistrzostw Polski.
Banjaluka-Belgrade to wyścig pierwszej kategorii, ostatni raz polski
kolarz wygrał tej rangi zmagania we wrześniu 2019 roku.
Przed kolarzami jeszcze dwa etapy, zmagania zakończą się w poniedziałek w miejscowości Banjaluka.
Informacja Prasowa