Cukrzyca? Nie ma problemu, można - a nawet trzeba! - uprawiać kolarstwo. Pokazują to zawodnicy Team Novo Nordisk, którzy od lat jeżdżą m.in. w Tour de Pologne. Teraz ambasadorem tej ekipy został Mateusz Rudyk. Nasza nadzieja olimpijska na medal.
Tekst przeczytasz w ok. 2 minuty, 29 sekund
Fot. www.teamnovonordisk.com
Często słyszymy, że jazda na rowerze to bezpieczny sport, który powinni wszyscy uprawiać. Zarówno zdrowy 20-latek, jak i schorowany emeryt. Tak mówią trenerzy, sami zawodnicy. Obciążenia treningowe są tak rozłożone, że w wielu przypadkach zdrowiej jest pojeździć po parku, niż pobiegać po tej samej trasie. Ktoś powie: ok, a jakieś konkretne przykłady, dowody naukowe?
Odpowiadam: Team Novo Nordisk. Ta zawodowa ekipa kolarska od lat udowadnia, że nawet nieuleczalna choroba nikogo nie dyskwalifikuje. W tym zespole jeżdżą tylko i wyłącznie diabetycy. Taki jest próg wejścia do ekipy. Dlaczego? Skąd taki pomysł? - Po pierwsze, chcieliśmy dać możliwość kolarzom cierpiącym na cukrzycę możliwość startów w najważniejszych wyścigach świata - tłumaczy dyrektor sportowy, Massimo Podenzana (były kolarz, zwycięzca etapów m.in. podczas Tour de France czy Giro d’Italia). - Po drugie, chcieliśmy pokazać nieuleczalnie chorym ludziom z całego świata, że nie warto rezygnować z uprawiania sportu. Że rower jest dla nich bezpieczny.
- Promują piękną ideę, że każdy może uprawiać sport, nawet ten, który walczy z chorobą - mówi organizator Tour de Pologne, Czesław Lang.
Kolarze-diabetycy od lat przyjeżdżają do Polski, by ścigać się z najlepszymi. I od lat są bardzo aktywni na trasie, walczą o premie lotne, zabierają się do ucieczek, ich koszulki są widoczne. - Mówimy kibicom: popatrzcie, jesteśmy chorzy, a dotrzymujemy koła Rafałowi Majce czy Peterowi Saganowi. Nie narzekaj więc na swoją chorobę tylko rusz się z kanapy i idź się nieco zmęczyć na rowerze. Wyjdzie ci to na zdrowie - przekonuje Charles Planet, jeden z bohaterów TdP w 2019 roku.
Planet w wieku 15 lat usłyszał od lekarza wyrok: cukrzyca. - Sport możesz sobie odpuścić, to nie dla ciebie, módl się, abyś mógł normalnie żyć - powiedział mu w gabinecie po otrzymaniu wyników badań.
Po 12 latach francuski kolarz mógłby odpowiedzieć: - myliłeś się. Udowodniłem, że sport, że jazda na rowerze nie dzieli ludzi. Jest dla każdego.
Podobnie może powiedzieć Mateusz Rudyk, jedna z naszych największych nadziei olimpijskich, medalista mistrzostw świata w kolarstwie torowym. - 10 lat temu usłyszałem od lekarzy, że jakikolwiek wysiłek fizyczny może mnie zabić i mam rzucić sport. Byłem bliski załamania - mówił mi w 2019 roku po największych sukcesie w dotychczasowej karierze.
Rudyk cierpi nie tylko na cukrzycę, ale i chorobę Hashimoto, czyli zapalenie tarczycy. Nie poddał się. Postanowił walczyć o lepsze życie, o zdrowie, o marzenia. Udało się. A teraz dołączył - jako ambasador - do Teamu Novo Nordisk. - Razem chcemy "zmieniać cukrzycę” na całym świecie! - polski kolarz napisał na swoich profilach społecznościowych.
A wszystko po to, byśmy uwierzyli, że jazda na rowerze to najlepsze lekarstwo na nasze choroby. Moje, Twoje, Pani, Pana…