Cała Polska Rowerowa.pl - portal kolarski i rowerowy

Kierowcy, rowerzyści – uśmiechnijcie się do siebie! Od tego zależy ludzkie życie

Kierowcy, rowerzyści – uśmiechnijcie się do siebie! Od tego zależy ludzkie życie

Nadeszła tak mocno wyczekiwana wiosna. Można wsiąść na ukochane dwa...
Tekst przeczytasz w ok. 3 minuty.

Udostępnij artykuł

Nadeszła tak mocno wyczekiwana wiosna. Można wsiąść na ukochane dwa kółka i pojechać wprost przed siebie. Tak po prostu, gdzie nogi poniosą. Do pełni szczęścia potrzebujemy jeszcze szacunku na drogach. Wierzę, że i w tej kwestii coś się w końcu zmieni.
Słońce, ciepły wiatr we włosach, okulary przeciwsłoneczne… Tegoroczna zima dała nam się mocno we znaki. Była długa, mroźna, nie chciała odpuścić przez wiele tygodni. Na całe szczęście ostatnio mieliśmy już kilka ciepłych dni, a na przełomie marca i kwietnia synoptycy zapowiadają prawdziwy wybuch ulubionej przez wielu z nas pory roku. Słupek rtęci ma poszybować w okolice 20 stopni. Nie pozostaje nic innego, jak wybrać się na rower.
Las, park, szosa – każdy lubi coś innego. Jeden kocha błotniste przeprawy między drzewami, drugi uwielbia bulwarowe kręcenie po alejkach w niedzielne przedpołudnie, trzeci nie wyobraża sobie kręcenia poza asfaltem. Każdy ma prawo do czerpania radości ze swojej pasji. Jednak w najtrudniejszej sytuacji są szosowcy. To oni są najbardziej narażeni na wypadki. Co roku na polskich drogach dochodzi do wielu tragedii.
A można – w prosty sposób – ograniczyć ten trend. Policja, znani sportowcy, ale i zwykli Kowalscy apelują: więcej szacunku, uśmiechnijmy się do siebie! I żeby było jasne, ten apel dotyczy zarówno kierowców, jak i rowerzystów.
Bo kierowca może zwolnić widząc przed sobą człowieka jadącego na rowerze, może (powinien) ominąć go spokojnie, z zachowaniem odległości, ułatwić mu włączenie się do ruchu. A po zakończonym manewrze może pomachać z serdecznością.
Kolarz? Może nie krzyczeć, nie denerwować się, nie wygrażać rękami, kiedy widzi, że samochód nie oszacował dobrze dystansu i spowodował, że trzeba było nieco zwolnić, może (powinien) korzystać z drogi rowerowej (nawet jak nie jest w idealnym stanie), by w ten sposób nieco odkorkować ruch, może unikać dróg krajowych, gdzie wielkie ciężarówki pędzą, by dostarczyć towar na czas.
Przecież wielu z nas jest w obu rolach: rano jedzie samochodem do pracy, sklepu, urzędu, a po południu wskakuje na rower szosowy i jedzie tą samą drogą, jako rowerzysta. Rano chroni nas blacha i tysiące systemów bezpieczeństwa, po południu tylko kask. Nie trzeba wielkiej wyobraźni, aby pogodzić obie role. Mało. Można skorzystać z doświadczeń: przewidywać błędy rowerzystów i zachować odpowiednią odległość, myśleć „za” kierowców i unikać problematycznych sytuacji.
A wszystko z uśmiechem na ustach. – Marzę o tym, by tak właśnie było na polskich drogach – mówiła mi to nie raz i nie dwa Marta Lach, mistrzyni Polski, która często jeździ w południowej części kraju. Mówił to również w wielu wywiadach Łukasz Owsian, którego można spotkać w okolicach Torunia.
Droga publiczna nie jest torem wyścigowym, a Ty Kierowco nie jesteś Robertem Kubicą. Nie jest też trasą etapu Tour de France, a Ty Rowerzysto nie jesteś Michałem Kwiatkowskim. Im szybciej to zrozumiemy, tym szybciej na naszych drogach zapanuje sposób, Czego Wam i sobie życzę.
Marek Bobakowski, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj również

© Copyright 2019-2024 Rowerowa.pl. Wszelkie Prawa Zastrzeżone.