Cała Polska Rowerowa.pl - portal kolarski i rowerowy

Występ Polaków na torowych MŚ w Berlinie  na +4

Występ Polaków na torowych MŚ w Berlinie na +4

W Berlinie zakończyły się mistrzostwa świata w kolarstwie torowym. „Biało-czerwoni” wracają z nich z jednym medalem i z dziesięcioma spośród 12 możliwości kwalifikacji olimpijskich.

Tekst przeczytasz w ok. 3 minuty.

Udostępnij artykuł

W Berlinie zakończyły się mistrzostwa świata w kolarstwie torowym. „Biało-czerwoni” wracają z nich z jednym medalem i z dziesięcioma spośród 12 możliwości kwalifikacji olimpijskich.

Zdobyła go w wyścigu omnium Daria Pikulnik. 4. w sprincie był Mateusz Rudyk, takie samo miejsce w punktowym zajął Wojciech Pszczolarski. Jak należy ocenić występ naszej ekipy?

– Oceniam go na +4 – mówi Marek Leśniewski, dyrektor sportowy Polskiego Związku Kolarskiego. – To dość wysoka ocena dlatego, że wywalczyliśmy też kwalifikacje olimpijskie. Bardzo cieszymy się z medalu, ale należy też podkreślić wynik Mateusza Rudyka, który potwierdził, że jest w światowej czołówce. Stale robi postępy, a nie jest to jeszcze koniec jego możliwości, na igrzyskach olimpijskich na pewno pojedzie na maksa. Docenić należy też Wojciecha Pszczolarskiego. Troszeczkę chyba rozluźnił się w końcówce, stać go było na brązowy medal, szkoda, bo przecież zawsze liczą się „krążki”. Bardzo dobra była jazda dziewcząt w madisonie, była szansa na zajęcie piątego miejsca (zajęły 7. – przyp.). Szkoda trochę sprintów drużynowych. Były to bardzo dobre występy, mężczyźni po eliminacjach byli 5. (skończyli na 8. – przyp.). To dobry prognostyk przed igrzyskami. Kobiety zajęły 7. pozycję. Dodajmy do tego, że Urszula Łoś zajęła 7. miejsce na 500 m, ustanawiając rekord życiowy i rekord Polski. Te mistrzostwa były naprawdę udane. Zaczynamy się liczyć w kolarstwie torowym, a to jest ważne, zwłaszcza w roku olimpijskim.

Za niecałe pięć miesięcy kolarze mają wystartować w Tokio. To dobrze, że są jeszcze rezerwy, że forma nie przyszła zbyt wcześnie.

– Trenerzy mają wszystko opanowane – twierdzi Leśniewski – Świat jest przygotowany do igrzysk, my również. Chcę podkreślić trzy rekordy świata Duńczyków w wyścigu drużynowym na 4 km, w wyścigu kobiet na 3 km tez padł rekord. Sądzę, że na igrzyskach też tak będzie. Obserwujemy wyścig zbrojeń, który był zauważalny już w zeszłym roku. Francuzi o 5 cm przedłużają ramy, my też inwestujemy w nowy sprzęt, ale seryjny. Ekipy musiały zgłosić sprzęt, by uzyskać homologację. Czynimy starania, by nawiązać współpracę z jakąś uczelnią w zakresie wprowadzenia innowacji, co przyniosłoby korzyści obu stronom.

Leśniewski podkreśla, że mistrzostwa świata były próba generalną przed IO.

– Startowaliśmy z dużym obciążeniem, bo chodziło o kwalifikacje – mówi dyrektor sportowy związku. – Sprinterzy wygrali klasyfikację generalną Pucharu Świata, można było spodziewać się dobrego występu. Medale zawsze są do wzięcia, ale próba generalna wyszła dobrze. Jeśli chodzi o sprinty to zrobiliśmy dwa kroki do przodu, a np. Holendrzy troszeczkę więcej. Cieszy mnie przede wszystkim nastawienie zawodników, pracują po to, by udoskonalić pozycję.

Osobną kwestią pozostaje ta, czy igrzyska odbędą się w terminie? Decyzja Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego ma zapaść w maju, czy termin 24 lipca zostanie utrzymany.

– W kwietniu miał być rekonesans olimpijskiego toru, ale wyjazd jest odradzany przez Ministerstwo Zdrowia – mówi Leśniewski. – Przydałby się nam ten wyjazd i poznanie toru. Według komunikatów Światowej Organizacji Zdrowia sprawa epidemii koronowirusa jest rozwojowa i jakieś ryzyko przesunięcia czasowego igrzysk istnieje. Mamy do czynienia z sytuacją nadzwyczajną. Trzeba wyeliminować zagrożenie, jeśli tylko istnieje zagrożenie dla życia i zdrowia. Jestem dobrej myśli.

Jacek Żukowski („Gazeta Krakowski, „Dziennik Polski”)


Zdjęcia: Szymon Gruchalski / Arena Pruszków

Jacek Żukowski Gazeta Krakowska, Dziennik Polski

Czytaj również

© Copyright 2019-2024 Rowerowa.pl. Wszelkie Prawa Zastrzeżone.