Cała Polska Rowerowa.pl - portal kolarski i rowerowy

„Mieliśmy wizję tego wszystkiego…” – wywiad z Dariuszem Banaszkiem

„Mieliśmy wizję tego wszystkiego…” – wywiad z Dariuszem Banaszkiem

Zapraszamy na rozmowę z Dariuszem Banaszkiem – kolarzem szosowym, reprezentantem Polski, dyrektorem sportowym i organizatorem wyścigów kolarskich. W latach 2016-2018 również prezesem Polskiego Związku Kolarskiego, a obecnie managerem grupy “Mazowsze Serce Polski Cycling Team”.

Tekst przeczytasz w ok. 7 minut.

Udostępnij artykuł

Zapraszamy na rozmowę z Dariuszem Banaszkiem – kolarzem szosowym, reprezentantem Polski, dyrektorem sportowym i organizatorem wyścigów kolarskich. W latach 2016-2018 również prezesem Polskiego Związku Kolarskiego, a obecnie managerem grupy “Mazowsze Serce Polski Cycling Team”.

Rowerowa: Gratulujemy ambitnego projektu, jakim jest “Mazowsze Serce Polski – Cycling Team”. Na początek skąd pomysł na taką grupę?

Dariusz Banaszek: Pomyślałem sobie, że największe regiony zakochane w kolarstwie takie jak Murcia, kraje Basków, Baleary, Flandria w Belgii wspierają kolarstwo zawodowe mają swoje grupy. Regiony jak Astana w Kazachstanie i na bazie tych przemyśleń i co za tym idzie promocji związanej z regionem i w połączeniu ze sportem pomyślałem, że dobrze by było porozmawiać z naszym samorządem województwa na temat organizacji grupy zawodowej pod nazwą “Mazowsze”. Tym bardziej, że współpracujemy na niwie organizacyjnej w wyścigu kolarskim Bitwa Warszawska (Tour Bitwa Warszawska 1920 – przyp. red.) i pomyślałem o takim połączeniu, podwójnym sukcesie marketingowo-promocyjnym. Więc zacząłem rozmawiać z panem marszałkiem, który przychylnym okiem spojrzał na tę wizję i podpisaliśmy.

Widzimy całą plejadę zawodników, utalentowanych kolarzy. Prosimy wymienić tych najważniejszych wokół których będzie budowana grupa.

Na bazie doświadczeń zbudowaliśmy ekipę, która jest ekipą bardzo wszechstronną. Mamy i bardzo dobrych górali, mamy bardzo dobrych zawodników szybkościowo-wytrzymałościowych, sprinterów, górali, jak chociażby mistrz Polski górski Michał Podlaski, Paweł Bernas, który sobie bardzo dobrze radzi w górach, czy Marek Rutkiewicz, który jest świetnym góralem, jednym z najlepszych w ostatniej dekadzie w Polsce. Jest takim jakby kapitanem naszej grupy. No i mamy super sprinterów jak Alan Banaszek dwukrotny mistrz Europy, wspierany przez braci stryjecznych takich “range czołów”, bo nikt nie potrafi tak rozprowadzić jak Norbert w Polsce, czy Adrian, bardzo szybcy kolarze. I do tego super uciekinierów jak Kuba Kaczmarek, Tobiasz Pawlak. No taka fajnie kompletna ekipa. Dalej Karol Domagalski świetny góral, który uległ wypadkowi, ale powróci niedługo na trasy, wznowił treningi. Więc skład mamy naprawdę bardzo ciekawy i liczymy na sukcesy.

Mazowsze Serce Polski Cycling Team
Źródło: https://www.facebook.com/MazowszeSercePolskiCyclingTeam

Jakie cele przed wami, jakie cele stawiacie sobie jako grupa w sezonie 2020?

To będzie pierwszy sezon tej grupy, można powiedzieć taki “poligon”. Mamy cele długofalowe ii umowy wieloletnie, więc ten pierwszy rok, będzie takim “właśnie poligonem”. Ale chcemy już na tym poligonie już tak się dotrzeć, żeby ta ekipa była jak może nie palce jednej ręki, bo tych palców jest więcej (śmiech), tylko żeby to była ekipa, taka w której jeden za drugiego odda wszystko, odda serce, żebyśmy wygrywali ekipą, a nie indywidualistami. Cele. Można powiedzieć, że chcemy wygrać dziesięć wyścigów UCI, no ale to też wyścig UCI wyścigowi nie równy. Głównymi celami to jest startować w jak najlepszych imprezach, jak najwyższej kategorii UCI. Już mamy zakontraktowane 2 takie wyścigi HC w tej chwili. Cieszymy się, że już w pierwszym roku będziemy jeździć wyścigi pokazywane w Eurosporcie. A celem to pojechać dobrze na naszym wyścigu – Bitwie Warszawskiej, gdzie będziemy obchodzić 100 lat w tym roku uczczenia tej 18 bitwy świata. Wyścig, który też my organizujemy jako stowarzyszenie, więc mamy motywację, plany. Cieszymy się, że te projekty powstały, bo dawno takich projektów jak te nie było.

A teraz pytanie jako do fana kolarstwa, a także byłego Prezesa PZKol. Jeszcze w starym roku, to zamieszanie z grupą sprinterską, która twierdzi, że od lat zaniedbywana jest przez Polski Związek Kolarski. Na zarzuty odpowiadał aktualny wiceprezes, który twierdził, że sprinterzy ze wszystkich grup szkoleniowych mają najlepsze warunki ze wszystkich. Jak wyglądała sytuacja, gdy Pan był prezesem?

Ja bym tu szczerze mówiąc stał jednak po stronie zarządu. Tam jest kilku, nie chcę wymieniać nazwisk, ale bazują oni na największym talencie – Mateuszu Rudyku, gdzie to jest w ogóle diament. W ogóle nie wiem, czy chcę to mówić, ale jeżeli już Pan pyta to ja powiem. Uważam, że grupa została rozpieszczona i finansowo i stricte tak niedopilnowana przez wcześniejszych trenerów, których mieli. Jest to grupa bez pokory, wiadomo, bardzo utalentowani zawodnicy, z potencjałem, no ale są też inni kolarze. No i oni akurat pokazują, że nie tędy droga, no nie w tym kierunku. Więcej pracy, powinni więcej pokory pokazać, a dopiero później chodzić na skargi do Ministerstwa, czy chociażby gdzie indziej. Nie rozgłaszać tego, robić swoje. Oni mieli jak najlepsze warunki ze wszystkich grup szkoleniowych w Polskim Związku Szkoleniowym. Każdy o tym wie, z kim się o tym rozmawia.

Przejdźmy może do takich rzeczy lżejszych. Nadzieja zawsze jest na sukcesy, mamy rok olimpijski. Kto wg Pana może przysporzyć nam najwięcej radości? Jak Pan sądzi?

My jak prowadziliśmy związek mieliśmy plany, mieliśmy wizję, program, cele. Zostało nam to zabrane jakimiś pomówieniami, jakąś sprawą sprzed 11 lat. Ja nie wyobrażałem sobie, żeby nie przywieźć z igrzysk 4 medali olimpijskich. Wyglądaliśmy, mieliśmy jakość, przygotowania i sprzęt. Mieliśmy program, wizję tego wszystkiego. Mieliśmy Puchar Świata, Mistrzostwa Świata, gdzie 10 lat tego w Polsce nie było. Były szanse nie tylko w sensie Mateusza Rudyka, bo to jest jedyna moim zdaniem szansa na medal. Widać, że będzie walczył o ten medal z Japończykiem. Ale będzie moim zdaniem 3 lub 4. Ale no niestety, wszystko zostało pogrzebane przez jakieś pomówienia, donosy, których w ogóle nie powinno być. Zajmowano się sprawą trenera sprzed 11-12 lat, który ponoć molestował zawodniczki. A co robiono przez te ostatnich 10 lat, gdzie cała Polska o tym mówiła?

To praktycznie dekada, gdzie to zawodnicy zdążyli się powymieniać. Tutaj mówię o zawodnikach, gdy jest taka otoczka dookoła, to oni mają też – podejrzewam – trudności, żeby przeć dalej, żeby skupić się na treningach, a nie zajmować się medialnymi sprawami, tak?

Wie Pan, jak najbardziej. Mamy rok olimpijski. Oni powinni pracować nad tym, żeby jak najlepiej na tej olimpiadzie wystąpić, bo pewnie 80% z nich już tej następnej olimpiady nie doczeka. Więc dziwię się zawodnikom, że robią jakieś medialne nagonki, gdzie powinni naprawdę się zmotywować, pracować i jeszcze raz pracować. Mamy jeszcze Rafała Majkę, na którego liczę, że będzie blisko, bo trasa jest bardzo ciężka na olimpiadzie. Ciężko będzie o medal, ale to jest taka druga szansa. I zawsze myśleliśmy o Kasi Niewiadomej, która dalej jest świetną góralką. Nie wyszły jej ostatnie mistrzostwa świata w Yorkshire i tam się trochę załamała. Ale jak się odbuduje trochę psychicznie, to warunki fizyczne na pewno ma i Kasia Niewiadoma może nas zaskoczyć. I oczywiście została jeszcze nam ikona Polskiego Kolarstwa, multimedalistka Maja Włoszczowska, która nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa i przy której starcie w Tokio obgryzę jak zawsze wszystkie paznokcie..

Życzymy powodzenia i dziękujemy za rozmowę.

Rowerowa.pl

Czytaj również

© Copyright 2019-2024 Rowerowa.pl. Wszelkie Prawa Zastrzeżone.