Cała Polska Rowerowa.pl - portal kolarski i rowerowy

Niby na głowie mamy zawsze kask, ale… Nosisz czapeczkę kolarską?

Niby na głowie mamy zawsze kask, ale… Nosisz czapeczkę kolarską?

Ten element rowerowej garderoby dzieli naszą społeczność idealnie na pół. Jedni pytają: po co mam nosić cokolwiek pod kaskiem? Inni nie wyobrażają sobie przejażdżki bez niej.

Tekst przeczytasz w ok. 3 minuty.

Udostępnij artykuł

Ten element rowerowej garderoby dzieli naszą społeczność idealnie na pół. Jedni pytają: po co mam nosić cokolwiek pod kaskiem? Inni nie wyobrażają sobie przejażdżki bez niej.

Malutka czapeczka kolarska z daszkiem pojawiła się już ponad 100 lat temu. Zawodowcy zaczęli jej używać, by uchronić się przed przegrzaniem, przed udarem słonecznym. Podczas wielokilometrowych odcinków w pełnym słońcu czapeczka była wybawieniem. Po zawodowcach – jak to zwykle bywa – to nakrycie głowy weszło w środowisko amatorskie.

– Może w czasach PRL-u to nie było takie ważne, ale kiedy wyjechałem do Włoch, by tam się ścigać, okazało się, że czapeczka to również nośnik marketingowy – opowiada były kolarz, a obecnie organizator Tour de Pologne, Czesław Lang. – Sponsorzy mieli kolejne miejsce, aby się pokazać. A kibice kupowali czapeczki ukochanych teamów, dokładnie tak samo, jak koszulki.

Kiedy na rynku pojawiły się kaski rowerowe, wydawało się, że obserwujemy śmierć czapeczek. No bo po co nosić dodatkową „warstwę” pod obowiązkowym (w zawodowym peletonie, ale i w niektórych krajach) kaskiem? Jaki to miałoby sens?

Ale… Szybko okazało się, że czapeczka dostała drugie życie. Zwłaszcza w chłodne dni. Sam – kiedy temperatura spada poniżej 10 stopni – nie wyobrażam sobie jazdy na rowerze bez dodatkowej izolacji głowy. A czapeczka kolarska nadaje się idealnie. Jest bawełniana, ciepła, a na dodatek idealnie mieści się pod kaskiem.

Nie tylko w zimne dni można stosować czapeczkę. Jest ona świetnym rozwiązaniem również kiedy żar leje się z nieba. Chroni głowę przed przegrzaniem, a twarz przed zalaniem potem. Bawełna doskonale wchłania pot, który gromadzi się na głowie. Nie próbowaliście? Polecam.

Czapeczka kolarska to również świetna ochrona przed owadami. Owszem, można mieć kask ze specjalną siatką, która chroni nas przed nieproszonymi gośćmi we włosach. Jednak wiele – zwłaszcza szosowych – modeli nie ma takiej siatki. Co wtedy? W sukurs przychodzi czapeczka. Ona zabezpieczy nas przed użądleniem czy ugryzieniem insekta.

Kolarska czapeczka to nie tylko zastosowanie praktyczne. To także element rowerowej mody. Jeżeli nie przekonują nas wyżej wymienione „plusy”, a chcemy trzymać poziom, wyglądać modnie i generalnie „„stylówa” to nasze drugie imię, powinniśmy nosić pod kaskiem czapeczkę.

A kiedy przejedziemy w niedzielne południe kilkanaście/kilkadziesiąt kilometrów z rodziną czy znajomymi, zatrzymamy się w kawiarni, zamówimy cappuccino i ciastko, zdejmiemy kask… No właśnie!

Marek Bobakowski, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj również

© Copyright 2019-2024 Rowerowa.pl. Wszelkie Prawa Zastrzeżone.