Cała Polska Rowerowa.pl - portal kolarski i rowerowy

Nie dajmy się pandemii koronawirusa. Jazda na rowerze podnosi naszą odporność

Nie dajmy się pandemii koronawirusa. Jazda na rowerze podnosi naszą odporność

Nie ma nic zdrowszego niż godzina spokojnej przejażdżki po lesie. Żadne lekarstwa, żadne witaminy, nawet gorąca herbata z miodem nie zastąpią nam efektów jazdy na rowerze. Korzystajmy. Nie dajmy się chorobie.

Tekst przeczytasz w ok. 3 minuty.

Udostępnij artykuł

Nie ma nic zdrowszego niż godzina spokojnej przejażdżki po lesie. Żadne lekarstwa, żadne witaminy, nawet gorąca herbata z miodem nie zastąpią nam efektów jazdy na rowerze. Korzystajmy. Nie dajmy się chorobie.
Epidemia koronawirusa zdaje się nie odpuszczać. Nie tylko w Polsce, ale i na całym świecie. Wydaje się, że z zarazą będziemy musieli się jeszcze zmagać przez wiele miesięcy. Być może aż do momentu, gdy na rynku pojawi się szczepionka. Czy będzie: to styczeń 2021, a może bardziej wiosna, a może dopiero połowa przyszłego roku? Tego nikt z nas nie wie.
Tym ważniejsze jest to, by dbać o swoje zdrowie. Nasz organizm powinien mieć dobrze zbudowaną odporność, aby przy kontakcie z koronawirusem (pewnie każdy z nas taki kontakt miał, ma, albo będzie miał) poradził sobie. Zwalczył wirusa. Jak to zrobić? – Ruch jest w stanie zastąpić wiele leków, natomiast żaden lek nie zastąpi ruchu – powtarzają lekarze, m.in. Hubert Białasiewicz, internista placówki Medyczna Gdynia na łamach portalu aktywne.trojmiasto.pl.
Można oczywiście zażywać witaminy, raczyć się czosnkiem i wygrzewać przy grzejniku. Nie mówię, że nie. Polecam. Zwłaszcza na długie, zimowe wieczory. Ale nie zapominajmy o aktywności fizycznej. Wystarczy trzy, cztery razy w tygodniu wyjść na godzinę na zewnątrz, aby poczuć się o wiele lepiej. A przede wszystkim mieć odporność.
Oczywiście najlepszym sposobem na aktywność fizyczną jest rower. Nie ma zagrożenia poważnych kontuzji (jak choćby podczas długiego biegania), odpowiednia ilość tlenu dostaje się do naszego organizmu, a psychika – co jest bardzo ważne – regeneruje się w błyskawicznym tempie. Każdy z rowerzystów to wie.
Pandemia koronawirusa spowodowała, że nakładane są na nas coraz większe obostrzenia. Nie wolno się gromadzić, należy trzymać dystans, stosować maseczki, itd., itd. Nie jest łatwo. Mimo tego nie zapominajmy o ruchu. Idąc na rower można na usta i nos założyć buffa – co przy mroźnej pogodzie – paradoksalnie pomaga, a nie przeszkadza. A jadąc po opuszczonym lesie czy pustych alejkach parkowych głęboko oddychać świeżym powietrzem. W tych miejscach nie musimy mieć maseczki. Oczywiście jeżeli akurat obok nas nie jedzie trzydzieści innych osób.
Korzystajmy z tych możliwości. Dopóki się da. Nikt z nas nie wie, jak potoczy się scenariusz walki z epidemią. Czy będziemy mogli nadal uprawiać sport na zewnątrz. Choć zarówno minister zdrowia, jak i specjaliści zdają sobie doskonale sprawę, że zablokowanie takiej możliwości to ostateczność. Nie można skutecznie walczyć z zarazą bez dbania o naturalną odporność ludzi.
Na koniec, jeszcze jedna ważna uwaga. Decydując się na jazdę na rowerze pamiętajmy o ciepłym stroju. Można o wiele łatwiej przeziębić się niż na przykład podczas biegania. Dlatego dbamy o bieliznę termiczną, ciepłe skarpety, buty i… uszy. Tak, tak. Stosujmy opaski, czapeczki, chusty. Bardzo łatwo „przewiać” uszy. A wtedy przeziębienie – nie koronawirus – gotowe. A w czasach zarazy każda wizyta u lekarza (nawet teleporada) nie należy do przyjemnych.
Zdrowia!
Marek Bobakowski, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj również

© Copyright 2019-2024 Rowerowa.pl. Wszelkie Prawa Zastrzeżone.