Cała Polska Rowerowa.pl - portal kolarski i rowerowy

Powiedz mi jak dbasz o rower, a powiem ci jakim jesteś człowiekiem

Powiedz mi jak dbasz o rower, a powiem ci jakim jesteś człowiekiem

Przecierasz ukochany sprzęt pięć razy dziennie, czy może skorupa zaschłego błota miesiącami zalega na nim przez wiele tygodni? Wystarczy mi rzut okiem na rower, bym dowiedział się wiele o jego właścicielu.

Tekst przeczytasz w ok. 3 minuty.

Udostępnij artykuł

Przecierasz ukochany sprzęt pięć razy dziennie, czy może skorupa zaschłego błota miesiącami zalega na nim przez wiele tygodni? Wystarczy mi rzut okiem na rower, bym dowiedział się wiele o jego właścicielu.
Wiaderko ciepłej wody, szczoteczka do zębów, miękki ręczniczek… Nie, dzisiaj nie będę pisał o kąpieli po ciężkim treningu. To nie o nas tutaj chodzi. Rower nie jest istotą żywą (choć przyłączam się do grupy ludzi, którzy twierdzą, że ma duszę), ale należy o niego dbać. By dłużej nam służył. Dodatkowo, to się po prostu opłaca.
Mamy w końcu prawdziwą, czerwcową pogodę. Na południu Polski rozszalały się burze. Kilka dni temu nad Katowicami przeszło prawdziwe oberwanie chmury. Byłem akurat na dwugodzinnej przejażdżce. Nie uwierzyłem aplikacji pogodowej w moim telefonie. Ten jeden jedyny raz nie skłamała. Rzeczywiście lunęło. Opady były tak potężne, że – choć deszczu się nie boję – musiałem dwukrotnie zatrzymać się i przeczekać. Dalsza jazda była niebezpieczna.
Jechałem szosą, więc rower nie był przesadnie brudny. Mimo to postanowiłem go umyć: automatyczna myjka, odtłuszczenie napędu, szybka kosmetyka łańcucha, nasmarowanie go, kilkanaście obrotów korbą i kolejnego dnia mogłem znów cieszyć się przejażdżką. Czystym, suchym i co najważniejsze bezpiecznym rowerem.
Niby pierdoła, zajęło mi to góra pół godziny, z wyprawą na automatyczną myjkę, a te czynności przedłużyły życie mojej szosówki. I to nie jest przesada. Bo o rower, tak samo jak samochód, czy dom/mieszkanie, należy dbać. Dzięki takim krótkim i prostym zabiegom (jak mycie) cieszymy się dłużej jego sprawnością, nie wstydzimy się również tym, że jeździmy „smoluchem”.
Mycie to nie wszystko. Z rzeczy, które możemy (i powinniśmy!) sami pilnować, polecam dbanie o odpowiednie ciśnienie w kołach. W rowerach szosowych to absolutna konieczność (przy 7-8 barach inaczej się nie da), ale i w góralach, i mieszczuchach to ważne. Przecież większość przebitych opon nie bierze się z najechania na szkło, a uderzenia w krawężnik czy dziurę w drodze. Wtedy zbyt mało powietrza powoduje, że dętka uderza w obręcz koła i… Nieszczęście gotowe.
A sprawdzenie raz na tydzień (w przypadku rowerów szosowych powiedzmy dwa razy w tygodniu) ciśnienia w kołach, to chyba nie jest wielki wysiłek. Zajmie to minutę, góra dwie.
Namawiam również do regularnego serwisu naszych rowerów. Ja przyjąłem zasadę, że dwa razy w roku oddaję sprzęt w ręce fachowców – wiosną, przed sezonem i w okolicach września, aby jeszcze pojeździć (o ile pogoda pozwoli) nawet do listopada, czasami grudnia. Regulacja przerzutek, czyszczenie napędu, sprawdzanie łańcucha, hamulców, itd., itd. Wszystko to, aby czuć się bezpiecznie.
„Powiedz mi jak dbasz o rower, a powiem ci jakim jesteś człowiekiem” – to oczywiście przenośnia, ale ma w sobie sporo prawdy. Nieprawdaż? Zastanówcie się, jak dbacie o sprzęt, jak dbają – lub nie dbają – ludzie, których znacie.
Marek Bobakowski, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj również

© Copyright 2019-2024 Rowerowa.pl. Wszelkie Prawa Zastrzeżone.