Tekst przeczytasz w ok. 3 minuty.
Historii z torem w Pruszkowie ciąg dalszy. Jak zostaliśmy poinformowani 10 lutego br. ma odbyć się spotkanie pomiędzy Ministerstwem Sportu, a głównym wierzycielem PZKol – Mostostalem Puławy.
Na Komisji Sportu 22 stycznia br. pani Minister Sportu Danuta Dmowska-Andrzejuk poinformowała, że w obecnej sytuacji nie ma żadnego zagrożenia dla przygotowań i startów naszych zawodników w Igrzyskach Olimpijskich w Tokio. Informacja ta ma się jednak w sprzeczności z faktem, że w dniu 24 marca br. ma odbyć się licytacja toru w Pruszkowie. Ten z kolei jest kluczowym elementem w przygotowaniach do Igrzysk naszych utalentowanych torowców.
Jak wspominali nasi sprinterzy z Mateuszem Rudykiem na czele, niezbędnym elementem właściwych przygotowań jest spokój. W obecnej sytuacji nie można jednak o tym mówić, bo już za kilka tygodni tor może zmienić właściciela.
Z potwierdzonego źródła wiemy, że 10 lutego br. dojdzie do spotkania pomiędzy Ministerstwem Sportu, a Mostostalem Puławy, na które jednak nie zostali zaproszeni przedstawiciele PZKol. Wydaje się, że niezmienne pozostaje stanowisko Ministerstwa Sportu w sprawie PZKol – zrzeszającego kilka tysięcy osób. Przypomnijmy słowa Ministra Witolda Bańki, który wypowiadając się o PZKol i całym środowisku kolarskim „
Tym ludziom nie powinno się powierzać składek na komitet rodzicielski w szkole, a co dopiero zarządzania taką instytucją. Nie rozumieją finansów publicznych, nie rozumieją zasad, nie rozumieją niczego … .” (
Za przegladsportowy.pl), dodawał również, że nie ma nikogo w środowisku z kim można by budować coś od nowa. Przypomnijmy, że wybrany w maju zarząd PZKol zwracał się do Ministra o spotkanie, ale przez kilka miesięcy do takiego spotkania nie doszło – ze względu na brak odpowiedzi i zaproszenia ze strony Ministerstwa. Już dzień po wyborze nowej Minister Sportu – zarząd PZKol zwrócił się z prośbą o pilne spotkanie w tematyce Planu Naprawczego związanego m.in. z zadłużonym torem w Pruszkowie. Do tej pory nie wyznaczono terminu spotkania, a poinformowano, że w trybie pilnym jest ono niemożliwe.
Pomimo słynnego „resetu”, który nastąpił w PZKol, a także przygotowania przez aktualny zarząd Planu Naprawczego, Strategii Rozwoju Kolarstwa, a także programów startowych na rok 2020 wydaje się, że Ministerstwo Sportu nie traktuje PZKol jako partnera do dialogu. Zasadnym wydaje się postawienie pytania, jakie może mieć konsekwencje ta sytuacja w roku olimpijskim i co chce osiągnąć Ministerstwo Sportu?
Rowerowa.pl
