Czarne chmury zbierają się nad CCC Team od dłuższego czasu, przyszłość polskiej drużyny stoi pod znakiem zapytania. Nie wiemy na dobrą sprawę, czy cokolwiek zależy jeszcze od wyników sportowych, ale jeżeli tak, to najbliższe miesiące będą najlepszą okazją, aby się odbić od dna.
Sezon kolarski jest wstrzymany od dłuższego czasu, ale na niebie pojawił się promień nadziei, że kolarze wrócą w tym roku jeszcze na szosy. Międzynarodowa Unia Kolarska (UCI) zaproponowała wstępny kalendarz i tym samym, od 1 sierpnia ma wrócić względna “normalność”. Dla CCC Team mogą być to kluczowe trzy miesiące. Czy zarejestrowana w Polsce ekipa ma kim “straszyć”? Dziś przeanalizujemy ich skład pod kątem Wielkich Tourów.
Tour de France:
Przyzwyczajeni jesteśmy do tego, że to Giro d’Italia jest pierwszym trzytygodniowym wyścigiem w kalendarzu, w tym roku jednak zabawa zacznie się od Tour de France. “Grand Depart” zaplanowany jest na 29 sierpnia. Pewniakiem w składzie CCC Team wydaje się być Greg Van Avermaet, lider formacji “pomarańczowych” już na początku maja przyznał, że start we Francji jest dla niego priorytetowy. Dla Belga byłby to ósmy start w wielkiej pętli, a sam Van Avermaet jest gwarantem walki o zwycięstwo etapowe. 35-latek w wyścigu dookoła Francji ma dwa zwycięstwa etapowe, a dodatkowo aż 18-krotnie plasował się w najlepszej piątce etapu.
Start mistrza Olimpijskiego z Rio de Janeiro niesie za sobą dwóch kolejnych pretendentów do zajęcia miejsca w składzie ”pomarańczowych” w Wielkiej Pętli – Michael Schar oraz Guillaume Van Keirsbulck to podstawowi pomocnicy Van Avermaeta, a także zawodnicy, którzy z ucieczki mogą powalczyć o skalp etapowy.
Wydaje się, że lider CCC Team na klasyfikację generalną – Rosjanin Ilnur Zakarin także wybierze w tym roku Tour de France. Warto sobie jednak zadać pytanie, czy przy naszpikowanej gwiazdami pod kątem walki o klasyfikację generalną liście startowej nie lepszym rozwiązaniem byłaby walka o skalpy etapowe i koszulkę najlepszego górala? Tego jeszcze nie wiemy, ale na pewno w przypadku startu Zakarina, na Tour de France zobaczymy także Pavla Kochetkova, który jest jego podstawowym pomocnikiem.
Kolejne dwa nazwiska, które wydają się być pewne startu w Wielkiej Pętli to Simon Geschke oraz Łukasz Wiśniowski. Start Niemca w tym wyścigu to już pewna tradycja, w tym roku byłoby to jego ósme podejście. W 2015 roku, Geschke w pięknym stylu triumfował na mecie jedno z etapów. W tym roku ponownie szukałby swojej szansy w ucieczkach, a także byłby wartościowym pomocnikiem dla Zakarina. Wiśniowski natomiast, oprócz walorów marketingowych, niesie istotne wsparcie dla Van Avermaeta.
Zagwozdką pozostaje to, kto zajmie ostatnie miejsce w składzie CCC Team. Prawdopodobnie slot ten zarezerwowany jest dla sprintera, możliwym wariantem jest połączenie Tour-Giro w wykonaniu Matteo Trentina, choć konieczne byłoby wycofanie się Włocha z francuskiego wyścigu po drugim tygodniu. Alternatywą mogą być: Patrick Bevin, Serge Pauwels lub Szymon Sajnok.
Giro d’Italia:
Drugim w kolejności Tourem jest Giro d’Italia – “Corsa Rosa” w tym roku odbędzie się na początku października. Pewniakami w składzie wydają się być Włosi – Fausto Masnada, Alessandro De Marchi oraz Jakub Mareczko. Tak jak pierwsza dwójka nastawiona będzie na górskie ucieczki oraz koszulkę najlepszego górala, tak Mareczko (w przypadku, gdy Trentin odpuści włoski wyścig) będzie próbował swoich sił w sprintach.
Na starcie spodziewać się możemy także Attili Valtera – Węgra, dla którego byłby to debiut w Wielkim Tourze. Ubiegłoroczny zwycięzca górskiego etapu w Tour d’Avenir pojechałby do Włoch z myślą o zebraniu cennego doświadczenia oraz prób ucieczek na najtrudniejszych etapach. Skład mogą uzupełnić kolarze specjalizujący się w jeździe na czas – Josef Cerny, Kamil Gradek, czy Joey Rosskopf.
Prawdopodobny jest także start Jana Hirta – Czecha świetnie radzącego sobie w terenie górskim, który w 2017 roku w klasyfikacji generalnej zajął 12. miejsce.
Vuelta a Espana:
Raczej pewnym wydaje się być, że na ostatni z Wielkich Tourów w tym roku pojadą Hiszpanie – Victor de La Parte i Franciso Ventoso. Ten pierwszy może powalczyć o miejsce w drugiej dziesiątce klasyfikacji generalnej, zaś Ventoso poza ucieczkami będzie pełnił rolę doświadczonego kapitana. Prawdopodobne jest, że szanse na Vuelcie dostaną młodzi – mówi się o debiucie Kamila Małeckiego, szansę dostanie też prawdopodobnie Will Barta. W przypadku gdy Sajnok nie pojedzie do Francji, to wybierze walkę na Vuelcie, na której w ubiegłym roku zajął 3. miejsce na jednym z etapów. Na odcinku jazdy indywidualnej na czas powalczyć o zwycięstwo może Patrick Bevin. Na starcie ujrzymy też prawdopodobnie Serge’a Pauwelsa.
Są to oczywiście jedynie przypuszczenia, a trudno w tym momencie ocenić w jakiej dyspozycji są poszczególni kolarze – jedno jest pewne, drużyna “pomarańczowych” ma narzędzia do tego, aby zgarnąć kilka skalpów etapowych. Potrzeba do tego jednak dużo szczęścia i mądrej strategii. Skład umożliwia także walkę o koszulkę najlepszego górala, w klasyfikacji generalnej trudno będzie jednak zaistnieć.
Nie wiemy czy zwycięstwa etapowe pozwolą ekipie utrzymać się na poziomie WorldTour, ale pewne jest, że nawet w przypadku upadku ekipy dobrze byłoby zakończyć dwusezonowy epizod polskiej drużyny na najwyższym poziomie, choć z jednym zwycięstwem etapowym w Wielkim Tourze.