Cała Polska Rowerowa.pl - portal kolarski i rowerowy

Występy polskich kolarzy na trasie Tour de France w XXI wieku #1: Rok 2001

Występy polskich kolarzy na trasie Tour de France w XXI wieku #1: Rok 2001

Polscy kolarze startują na trasie Tour de France od wielu lat, z większymi lub mniejszymi sukcesami. Kibice mogli więc podziwiać zarówno popisy górali, specjalistów od wyścigów klasycznych, jak i sprinterskie emocje, nie pomijając oczywiście etapów jazdy indywidualnej na czas.

Tekst przeczytasz w ok. 6 minut.

Udostępnij artykuł

Polscy kolarze startują na trasie Tour de France od wielu lat, z większymi lub mniejszymi sukcesami. Kibice mogli więc podziwiać zarówno popisy górali, specjalistów od wyścigów klasycznych, jak i sprinterskie emocje, nie pomijając oczywiście etapów jazdy indywidualnej na czas.
W XXI wieku można było oglądać wielu rozmaitych kolarzy z Polski. Zaczynając od 2001 roku w tamtej edycji „Wielkiej Pętli” na starcie stanęli Tomasz Brożyna (iBanesto.com) oraz Piotr Wadecki (Domo-Farm Frites). W ekipie Tomka ścigały się takie gwiazdy jak Francisco Mancebo, Leonardo Piepoli czy też Denis Menchov. Piotr Wadecki miał przyjemność ścigać się z Romansem Vainsteinsem czy też Servaisem Knavenem, a w jego drużynie były również tak mocne nazwiska jak Johan Museeuw, Axel Merckx i Fred Rodriguez.
Tomasz Brożyna jechał na Tour de France 2001 jako triumfator Tour de Pologne 1999 czy też Route du Sud 2000. Piotr Wadecki miał z kolei na koncie triumf w Wyścigu Solidarności i Olimpijczyków 1997, wygrany etap podczas Paryż-Nicea 2001 i drugie miejsce w klasyfikacji generalnej Tour de Pologne 2000.
Prolog dla Brożyny nie wypadł najgorzej, ponieważ zameldował się na mecie na 27. pozycji, tracąc do zwycięzcy, którym był Christophe Moreau 22 sekundy. Wadecki zakończył ten odcinek na 100. lokacie, z 40-sekundową stratą na koncie. Na pierwszym etapie większe powody do radości miał drugi z Polaków, ponieważ jego klubowy kolega zajął 2. miejsce. Był to Romans Vainsteins. Na mecie przegrał jedynie z Erikiem Zabelem. Obaj Polacy przyjechali w peletonie. Na drugim odcinku do głosu doszedł Servais Knaven, przyjeżdżając na 4. miejscu. Kolarze Domo-Farm Frites mieli więc spore powody do zadowolenia, a Wadecki dobrze wywiązywał się ze swojej roli. Na tym odcinku zajął 36. lokatę. Brożyna wpadł na metę ponad minutę za swoim kolegą z reprezentacji. Trzeci odcinek przebiegł bez większych emocji, natomiast na czwartym etapie świetnie zaprezentował się Fred Rodriguez, meldując się na mecie na 4. miejscu. Wadecki pojechał kolejny dobry etap i przyjechał na 26. pozycji. Brożyna również ukończył zmagania bez większych strat czasowych.
Na etapie drużynowej jazdy na czas ekipy Polaków spisały się dużo poniżej oczekiwań, dlatego ich pozycje w klasyfikacji generalnej po pięciu etapach były dość odległe. Nikt się jednak nie spodziewał, że Wadecki czy Brożyna będą bić się o najwyższe trofea. Szósty odcinek przeszedł do historii, a na siódmym etapie do mety dojechała ucieczka. Wadecki był jednak czujny, ponieważ przyjechał na wysokiej pozycji w peletonie, a cały etap ukończył na 18. miejscu. Brożyna wcale nie był gorszy, zameldował się na 41. pozycji. Po siedmiu etapach liderem generalki był Jens Voigt, Brożyna był 32., a Wadecki 37. Ósmy odcinek to kolejny popis ucieczki, w której znalazł się m.in. Knaven. Holender zdołał zameldować się na etapowym podium. Peleton wpadł na metę blisko 36 minut po zwycięzcy etapu (był nim Erik Dekker). Na dziewiątym odcinku francuskich zmagań Wadecki pokazał bardzo dużą klasę. Mimo tego, że przed peletonem na mecie pojawiło się kilku kolarzy, Polakowi udało się dobrze zafiniszować i zająć 13. lokatę. Brożyna również przyjechał w peletonie, lecz na nieco dalszej pozycji.
Dziesiąty odcinek kończył się górską wspinaczką pod Alpe d’Huez, a więc legendarny podjazd. Świetnie poradził sobie Mancebo, który przyjechał na 6. miejscu, a Tomek Brożyna dał z siebie wszystko, kończąc ten etap na 36. miejscu. Wadecki przyjechał wraz ze sprinterami. Po dziesięciu etapach liderem klasyfikacji generalnej był Francois Simon, Brożyna poprawił swoje miejsce, ponieważ na tym etapie był na 27. pozycji, a Wadecki spadł na 68. lokatę. Na etapie jedenastym kolarze zmagali się z górską jazdą indywidualną na czas. Wygrał Lance Armstrong (później odebrano mu to zwycięstwo za doping). Brożyna spisał się świetnie, przyjechał na 23. lokacie. Na etapie dwunastym było podobnie, wyżej na mecie uplasował się Brożyna, który był 33. Wadecki zakończył ściganie na 68. miejscu. Trzynasty etap to kolejne górskie zmagania. Armstrong nie miał sobie równych, jednak Brożynie szło coraz lepiej. Polak spisywał się na miarę swoich oczekiwań, meldując się na 22. lokacie. Wadecki był tego dnia 69. Edycja z 2001 roku miała na swojej trasie wiele wymagających odcinków, dlatego kolarze byli już wyczerpani. Czternasty etap na swoją korzyść rozstrzygnął Roberto Laiseka. Brożyna nieco opadł z sił, plasując się na 48. pozycji. Wadecki jechał spokojnie, nie szarżując na górskich szczytach. Na 15. etapie obaj Polacy przyjechali w peletonie. Po tym odcinku liderem był Armstrong, Brożyna był bardzo wysoko, bo na 22. miejscu, natomiast Wadecki zajmował 68. lokatę. Do zakończenia pozostało zaledwie pięć odcinków.
Szesnasty etap padł łupem ucieczki, peleton musiał rywalizować o dalsze miejsca, a Polacy jechali po raz kolejny spokojnie. Podobnie było na kolejnym odcinku. Wszystko zmieniło się jednak na etapie osiemnastym, kiedy to organizatorzy przygotowali dla zawodników 61-kilometrową czasówką po płaskim terenie. Armstrong nie miał sobie równych, deklasując swoich rywali. Wszystkie wygrane etapowe jednak przepadły z uwagi na wieloletnie stosowanie zakazanych substancji. Brożyna nie zawiódł siebie oraz swoich kibiców, wykręcając 24. czas dnia. Wadecki zameldował się na 121. pozycji. Przedostatni etap rozstrzygnęli między sobą sprinterzy. Wygrał Erik Zabel, a praca Piotra Wadeckiego na rzecz Romansa Vainsteinsa bardzo się opłaciła, bo klubowy kolega Polaka zajął 3. lokatę. Wadecki przyjechał w peletonie, natomiast Brożyna stracił 41 sekund. Pozostał już tylko ostatni etap, który kończył się w Paryżu. Ten odcinek wygrał Jan Svorada, a Polacy bezpiecznie przyjechali w środku peletonu.

Ostatecznie w 2001 roku po zwycięstwo sięgnął Armstrong, jednak zwycięstwo zostało mu odebrane, a końcowy triumf nie został przyznany żadnemu zawodnikowi. Za plecami Amerykanina uplasowali się Jan Ullrich i Joseba Beloki. Na 13. miejscu zmagania ukończył Francisco Mancebo, a więc kolega Tomka Brożyny, któremu Polak pomagał na trasie. Brożyna był 21., a więc spisał się nad wyraz korzystnie. Ten wynik można było uznać za świetny występ, z czego na pewno sam był bardzo zadowolony. Wadecki miał kilka przebłysków, udanie pracował na swoich kolegów, a finalnie zakończył rywalizację na 68. miejscu. Na uwagę zasługuje również 16. miejsce Brożyny w klasyfikacji górskiej całego wyścigu. Jeśli chodzi o zmagania drużynowe – iBanesto.com ukończyło imprezę na 8. miejscu, a Domo-Farm Frites było dopiero 19.

Mateusz Gruszeczka - Rowerowa.pl

Czytaj również

© Copyright 2019-2024 Rowerowa.pl. Wszelkie Prawa Zastrzeżone.