Dzieci - generalnie - lubią rower. Jednak w dzisiejszych czasach...
Tekst przeczytasz w ok. 3 minuty.
Dzieci – generalnie – lubią rower. Jednak w dzisiejszych czasach to nie zawsze przekłada się na aktywność fizyczną. Komputer, konsola, tablet, telefon mają często u najmłodszych priorytet. Jak to zmienić?
Z danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika jasno, że zdecydowana większość polskich dzieci ma swoje własne dwa kółka. Mieć to jedno, używać to drugie. Pewnie wielu z was – aktywnych rowerzystów – zastanawia się często jak odciągnąć dzieciaki od monitorów i zachęcić do aktywności fizycznej.
Rodzinna wycieczka rowerowa – to najlepszy i sprawdzony sposób. Jednak to musi być wycieczka zaplanowana i przemyślana. Super pomysłem jest zaangażowanie dziecka w etap planowania. Możemy razem z nim usiąść przed monitorem czy telefonem (jest i czynnik cyfrowy, który spodoba się najmłodszym) i wspólnie „narysować” trasę wycieczki. Potem będziemy tym śladem – dzięki np. licznikowi – podążać w terenie. Oczywiście możemy również użyć papierowej mapy.
Gra terenowa – czyli zmodyfikowana wycieczka rodzinna. Dzieci potrzebują celu i lubią nagrody. Moje córki chętnie chodzą po górach. A wiecie dlaczego? Bo zazwyczaj w okolicach szczytu jest schronisko, gdzie można zjeść lody czy napić się wyjątkowo (bo rodzice pozwalają) słodkiego napoju. Inne walory chodzenia po górach są jakby przy okazji: wspólnie spędzony czas, kontakt z przyrodą, szukanie oznaczeń szlaku, itd., itd.
Można to przenieść na grunt rowerowy. Planujmy tak trasy wycieczek rodzinnych, aby można było po drodze odwiedzić ciekawe miejsce (nie muszą to być miejsca turystyczne, wystarczy, że to będzie… plac zabaw), zjeść lody czy wykąpać się na strzeżonym kąpielisku.
Idealne byłoby zorganizowanie gry terenowej. Dzień wcześniej w wyznaczonych punktach schowajmy elementy układanki. Podczas rodzinnej wycieczki będziemy z dziećmi szukać kolejnych części, które na końcu ułożą się w hasło. A to hasło będzie kluczem do nagrody dnia: ogromnych lodów czekoladowych.
Jazda w zorganizowanej grupie – nic tak nie cieszy, jak jazda z innymi ludźmi, w dużej grupie. W dużych miastach często są organizowane Rowerowe Masy Krytyczne, gdzie spokojnym, turystycznym tempem możemy z kilkuset osobami przejechać w bezpieczny sposób i w ten sposób zamanifestować miłość do roweru. To będzie wielka frajda dla najmłodszych – korzystajmy!
A może skatepark / pumptrack? Dzieci się zmieniają, zmienia się świat. Kiedyś cieszyła nas możliwość jeżdżenia na osiedlu (któż nie brał udziału w wyścigach polegających na stukrotnym okrążeniu bloku, w którym się mieszkało?). Teraz? Jak grzyby po deszczu powstają skateparki czy pumptracki. Dzieciaki je uwielbiają. Dlatego wykorzystajmy tę nowoczesną infrastrukturę. Jedźmy tam razem, cieszmy się z naszymi pociechami możliwością doskonalenia umiejętności technicznych. Oczywiście pod kontrolą i w bezpiecznych warunkach.
Wakacje dopiero się rozpoczęły. Próbujmy w wolnym czasie zachęcić dzieci do jazdy na rowerze. Bo czym skorupka nasiąknie za młodu…
Marek Bobakowski, dziennikarz WP SportoweFakty