W związku z pandemią koronawirusa COVID-19 kilku działaczy kolarskich zwróciło się do Międzynarodowej Unii Kolarskiej (UCI) z prośbą o podwyższenie limitu młodzieżowca z 23 na 24 lata. Choć prośba z pozoru wydaje się absurdalna, to można ją racjonalnie uargumentować.
W związku z pandemią koronawirusa COVID-19 kilku działaczy kolarskich zwróciło się do Międzynarodowej Unii Kolarskiej (UCI) z prośbą o podwyższenie limitu młodzieżowca z 23 na 24 lata. Choć prośba z pozoru wydaje się absurdalna, to można ją racjonalnie uargumentować.
Z prośbą do UCI wystąpili Thomas Pupp (KTM Tirol Cycling Team), Bart van Haaren (SEG Racing Academy), Christian Grasmann (Maloja Pushbikers), Rudolf Massak (Austriacki Związek Kolarski), Patrick Moster oraz Ralf Grabsch (Niemiecki Związek Kolarski). Ich zdaniem zawodnicy, będący w ostatnim wieku orlika (23 lata), którzy nie otrzymali oferty profesjonalnego kontraktu powinni zostać dopuszczeni do rywalizacji młodzieżowców w przyszłym roku, kiedy będą mieli 24 lata.
Wnioskodawcy argumentują to faktem, że wyścigi, w których młodzi zawodnicy mogliby się pokazać zostały przełożone lub odwołane i nie wiadomo czy w ogóle się odbędą. Na pewno jest to ciekawe rozwiązanie, lecz nieco kontrowersyjne. UCI raczej nie zgodzi się na jednorazowe podwyższenie limitu wieku młodzieżowca. Choć wszystko jest możliwe. Należy wskazać, że w Giro d’Italia i Tour de France o białą koszulkę najlepszego młodzieżowca walczą zawodnicy, którzy nie ukończyli 25 lat.
