Jazda rowerem to wolność. Najpiękniejsze w tej pasji jest to, że można wyjść z domu i pojechać przed siebie. Nie planując, nie zastanawiając się, gdzie dojedziemy.
„Wkręciłem się w ten sport, bo mnie nie ogranicza. A jako himalaista jestem człowiekiem-ptakiem, nie lubię zakazów. Odkąd postanowiłem jeździć rowerem, odkąd nie wyobrażam sobie dnia bez turystyki rowerowej czuję się lepiej: fizycznie i psychicznie” – takie słowa usłyszałem jakiś czas temu od Adama Bieleckiego, zdobywcy wielu ośmiotysięczników.
Kolarstwo szosowe to królowa tego sportu. Dla wielu z nas kolarstwo = jazda rowerem właśnie po asfalcie, w ruchu drogowym, po drogach publicznych. Lekkie rowery i wąskie opony, to coś, co wielu z nas kocha. I nie wyobraża sobie innej jazdy.
Oczywiście jeżdżąc rowerem szosowym trzeba pamiętać, że nas obowiązują przepisy ruchu drogowego. Powinniśmy jeździć prawą stroną jezdni, dbać o to, by się nie poruszać środkiem pasa ruchu, ustępować pierwszeństwa pieszym, którzy są na pasach lub do nich się zbliżają, etc.
Trasy rowerowe? Drogi dla rowerów? Jeżeli takie są wyznaczone dla kierunku, w którym się poruszamy lub zamierzamy skręcić , zgodnie z przepisami, musimy na nie wjechać. Mamy obowiązek korzystania z tak wydzielonej trasy. A tam… Należy pamiętać, że to są często wspólne ciągi pieszo rowerowe i musimy uważać na innych uczestników ruchu.
Wielu z nas obawia się o bezpieczeństwo w ruchu drogowym, dlatego wybiera leśne i szutrowe trasy, których w Polsce nie brakuje. Zainteresowanie widać bardzo mocno po liczbie sprzedanych w ostatnich latach rowerów gravelowych czy szutrowych, jak je niektórzy nazywają.
„Wybierając się na wycieczkę rowerową decyduję się często na trasy o nierównej nawierzchni, gdzie mój rower nie zagraża pieszym. Bo ich praktycznie nie ma” – wracam jeszcze do Adama Bieleckiego.
W zdecydowanej większości przypadków jazda rowerem poza asfaltem jest bezpieczna. Oczywiście nadal należy zakładać kask na głowę, uważać, by się nie przewrócić, ale brak samochodów robi swoje.
Jest wśród nas grupa rowerzystów, którzy traktują rower jako środek transportu. A przy okazji dbają o tężyznę fizyczną.
Tutaj trzeba jednak bardzo uważać i odpowiedzieć sobie na kilka pytań: czy masz prawo jechać chodnikiem, kiedy należy ustąpić pierwszeństwa pieszym, czy możesz przeciąć jezdnię rowerem tam, gdzie planujesz, czy znajdziesz miejsce na pozostawienie roweru. Itd., itd.
W tym przypadku warto również pamiętać, by założyć jak najwięcej elementów poprawiających widoczność. To bardzo ważne, szczególnie kiedy panują niesprzyjające warunki atmosferyczne oraz na słabo oświetlonych trasach. Sygnał ostrzegawczy? Jak najbardziej musimy go posiadać, aby jadąc chodnikiem (w pewnych warunkach przepisy dopuszczają taką możliwość) nie sprowokować niebezpiecznych sytuacji.
Pamiętajmy też, że w większości parków jazda rowerem jest dopuszczalna. To jest dobre rozwiązanie na minimalizowanie niebezpieczeństw związanych z ruchem w mieście. A jeszcze jak w tych parkach są wyznaczone drogi rowerowe. Bajka.
Nie każdy z nas lubi wielogodzinną turystykę rowerową. Są rowerzyści, dla których jazda na zamkniętych obiektach jest tym, co kochają najbardziej. W Polsce mamy wysyp (choć i tak jest ich za mało) pumptrucków, gdzie możemy ćwiczyć technikę, spróbować bardziej ekstremalnych ewolucji, posmakować innego rodzaju tego sportu. Choć istnieje duże ryzyko przewrócenia.
Z drugiej strony na takich obiektach nie trzeba się przejmować, że osoby idące chodnikiem nieoczekiwanie wejdą pod koła, innymi niebezpieczeństwami związanymi z drogami publicznymi.
Rozwiązaniem też są otwarte tory kolarskie, na których można nie tylko trenować, ale w bezpiecznych warunkach ścigać się ze znajomymi. Nie musimy pamiętać o czerwonym świetle, a kierowca samochodu nie będzie miał pretensji, że nasze zachowanie jest niebezpieczne.
Jak widać wolno jeździć rowerem praktycznie wszędzie. Trzeba oczywiście pamiętać o zasadach ruchu drogowego, ale mamy tyle alternatyw, że każdy z nas znajdzie odpowiednie dla siebie rozwiązanie.
Zobacz także: Trasy rowerowe w Niemczech