Tekst przeczytasz w ok. 6 minut.
Tour de France to wyścig, który zawsze budzi wśród kolarskich kibiców pozytywne emocje. Na trasie nie brakuje walki, wspaniałych ataków oraz niespodzianek. Na starcie francuskiej imprezy często pojawiają się Polacy, nie inaczej było w roku 2002.
Podczas tamtej edycji „Wielkiej Pętli” kibicom zaprezentowała się dwójka Polaków: Dariusz Baranowski (iBanesto.com) oraz Piotr Wadecki (Domo-Farm Frites). Pierwszy z Polaków miał w swojej drużynie takie gwiazdy jak Denis Menchov oraz Francisco Mancebo. Drugi ścigał się z takimi kolarzami jak Richard Virenque, Axel Merckx i Fred Rodriguez. Większe szanse na dobre miejsce w klasyfikacji generalnej dawano przed startem Baranowskiemu i tak też się stało.
Dariusz Baranowski pojawił się we Francji m.in. jako trzykrotny triumfator Tour de Pologne (1991-1993) czy też 12. kolarz Tour de France z 1998 roku. Dodatkowo popularny „Ryba” jechał na Tour w dobrej formie, ponieważ okazał się najlepszym góralem Criterium du Dauphine Libere 2002. Piotr Wadecki również znajdował się w znakomitej dyspozycji, gdyż tuż przed „Wielką Pętlą” zajął 2. pozycję na trasie Tour de Suisse. Pokonał go jedynie Alex Zulle.
Wyścig w 2002 roku zaczynał się prologiem w Luksemburgu. Wygrał go Lance Armstrong (broniący tytułu, który później musiał pogodzić się z utratą wszystkich tytułów i zwycięstw etapowych w wyniku stosowania niedozwolonych środków dopingujących). Polacy spisali się nieco poniżej oczekiwań. Baranowski zaczął od 88. miejsca (36 sekund straty), natomiast Wadecki był 129. (47-sekundowa strata). Pozostano na terenie Luksemburga, a wyścig jechał dalej. Na pierwszym odcinku Polacy przyjechali w peletonie, a wygrał go Rubens Bertogliatti, który na finiszu pokonał Erika Zabela. Drugi etap był płaski, a z miejsca w czołowej dziesiątce mogło cieszyć się Domo-Farm Frites. Ósmy był Rodriguez. Wadecki pracował na swojego kolegę z zespołu i przyjechał na 31. miejscu. Baranowski pojawił się na mecie bez straty czasowej. Trzeci etap nie przyniósł większych zmian, jednak dużo zmieniło się podczas czwartego odcinka, gdyż była to drużynowa jazda na czas. Najlepsi w tej specjalności okazali się kolarze ONCE-Eroski. Dopiero na drugim miejscu zmagania ukończyli zawodnicy U.S. Postal Service. Dobrze zaprezentowały się ekipy Polaków – iBanesto.com było 6. (strata 1 minuta 56 sekund), a Domo-Farm Frites 7. (strata 2 minuty i 12 sekund). Prowadzenie w klasyfikacji generalnej objął Igor Gonzalez de Galdeano. Baranowski był w tym momencie 42., a Wadecki 57.
Na piątym i szóstym odcinku Polacy jechali spokojnie, meldując się w środku peletonu i nie dopisując do swoich kont żadnych strat czasowych. Siódmy odcinek był jednak bardziej emocjonujący. Końcówka nie była najłatwiejsza, dlatego niektórzy sprinterzy nie liczyli się w walce o czołowe pozycje. Doskonale pojechał jednak Wadecki, który był 17., a jeszcze wyżej był jego kolega z zespołu Rodriguez, który ukończył etap na 9. miejscu. Baranowski również pojechał czujnie i nie zanotował żadnej straty (34. lokata). Ósmy etap był szansą dla kolarzy specjalizujących się w ucieczkach i właśnie ucieczka pojawiła się na mecie przed peletonem, a 2. był Servais Knaven z Domo-Farm Frites. Następnie kolarze musieli zmierzyć się z długą czasówką (52 kilometry). Wygrał ją Santiago Botero, a więc specjalista od tego typu odcinków. Baranowski zajął wysokie 27. miejsce (strata poniżej 3 minut), natomiast Wadecki był nieco dalej, bo na 58. pozycji (strata 4 minuty i 25 sekund). Po tym etapie na czele dalej znajdował się Igor Gonzalez de Galdeano. Baranowski był już 25., a Wadecki 48.
Po czasówce przyszła chwila wytchnienia i etap dla ucieczki. Emocje pojawiły się jednak na 11. odcinku, który kończył się podjazdem pod La Mongie. Równych sobie nie miał Armstrong, jednak tuż za nim na mecie pojawił się Joseba Beloki. Świetnie spisał się lider iBanesto.com – Francisco Mancebo, który był tego dnia czwarty. Wadecki wpadł na metę na 38. miejscu, a Baranowski był 49. Na kolejnym górskim etapie po zwycięstwo również sięgnął Amerykanin. Sytuacja Polaków była podobna, ponieważ Wadecki przyjechał na 40. lokacie, a Baranowski był 59. Trzynasty etap sprzyjał wypoczynkowi, a do mety dojechała ucieczka. Na wysokim 5. miejscu zmagania ukończył David Latasa z ekipy Baranowskiego. Polacy przyjechali bezpiecznie w peletonie. Po 13. etapach zdecydowanym liderem był Armstrong, drugi był Beloki, a trzeci Gonzalez de Galdeano. Lepszy z Polaków był w tym momencie Wadecki (40. miejsce), jednak Baranowski deptał mu po piętach (46. lokata).
Ekipa Wadeckiego mogła świętować na 14. odcinku, który kończył się podjazdem pod legendarną górę Mont Ventoux. Najlepszy tego dnia był Virenque, a wysoko przyjechał także Mancebo (7. lokata). Polskich kibiców zachwycił jednak Dariusz Baranowski, który dał z siebie wszystko i na mecie pojawił się na 9. miejscu, m.in. przed Roberto Herasem i Oscarem Sevillą. Wadecki również spisał się nienagannie i ukończył etap na 31. pozycji. Na 15. odcinku nie brakowało szczęśliwych chwil dla ekip Polaków. Trzeci był Merckx, natomiast 7. Jose Vicente Garcia Acosta z iBanesto.com. Baranowski znów pokazał klasę, kończąc zmagania na 21. miejscu. Za jego plecami m.in. Tyler Hamilton i Michael Boogerd. Wadecki pojechał dobry etap, był 39. Na kolejnym górskim odcinku Baranowski był 26., a Wadecki tego dnia poniósł potężne straty czasowe. Polak przyjechał na metę dopiero 34 minuty po zwycięzcy etapu, którym był Boogerd. Wyścig zbliżał się ku końcowi. Po szesnastu odcinkach prowadził Armstrong. Baranowski spisywał się na miarę oczekiwań, zajmując 27. pozycję, natomiast Wadecki spadł na 37. miejsce.
Na 17. etapie wysoko przyjechał Unai Osa z iBanesto.com (7. lokata). Baranowski stracił na mecie do Dario Frigo ponad 5 minut, a Wadecki 14 minut i 12 sekund. Na 18. etapie lepiej spisali się natomiast kolarze Domo-Farm Frites, a konkretniej Leon van Bon, który był czwarty. Polacy nie zanotowali żadnych strat czasowych. Na kolarzy czekała jeszcze górska czasówka (50 km) na której najlepszy okazał się Armstrong, deklasując swoich rywali. Baranowski liczył zapewne na nieco wyższe miejsce, jednak udało mu się ukończyć etap na 49. pozycji. Wadecki był 76. Wyścig kończył się w Paryżu, a po zwycięstwo podczas sprinterskiej końcówki sięgnął Robbie McEwen. Polacy bezpiecznie przekroczyli kreskę i mogli cieszyć się z kolejnego ukończonego Wielkiego Touru. Najlepszy w 2002 roku okazał się Lance Armstrong (tytuł mu odebrano). Drugi był Joseba Beloki, a trzecie miejsce zajął Raimondas Rumsas. Świetnie zaprezentował się Mancebo, kończąc Tour na 7. pozycji. Baranowski zakończył zmagania we Francji na dobrym 24. miejscu. Wadecki poprawił pozycję sprzed roku (był wtedy 68.) i zameldował się na 43. pozycji.
W klasyfikacji drużynowej świetnie zaprezentowali się kolarze iBanesto.com. Baranowski i spółka mogli cieszyć się z wysokiego 4. miejsca. Zawodnicy Domo-Farm Frites zostali natomiast sklasyfikowani na 9. pozycji.
Mateusz Gruszeczka - Rowerowa.pl