Crankworks, najbardziej znana i prestiżowa impreza slopestyle na świecie. Wygrana na chociaż jednej z rund tego wydarzenia to wręcz marzenie każdego młodego zawodnika z rowerem na kołach 26 cali.
Dawid Godziek to stały bywalec tej serii z czego oczywiście możemy być bardzo dumni. Wielokrotnie pokazywał na co go stać, a nawet od czasu do czasu mogliśmy zobaczyć go na podium serii Pucharu Świata. Sezon 2020 otwiera on niestety pechowo. Nie udało mu się ukończyć ani jednego czystego z dwóch możliwych przejazdów. Nie skreśla jednak to jego szans w tym sezonie. Upadki te były głównie spowodowane jego bardzo ambitnym przejazdem, więc na pewno nie ma czego się wstydzić. Moim zdaniem, gdyby przejazd był czysty to Dawid spokojnie uplasowałby się w pierwszej trójce zawodów.
Warto wspomnieć że zawodnicy mieli bardzo mało czasu na przygotowanie się. Podczas treningów były słabe warunki pogodowe co zaowocowało tylko jednym dniem treningów na dopracowanie trików i zapoznanie się z torem. Zapraszamy do zapoznania się z jego relacją pierwszej rundy, która odbywała się w Nowej Zelandii.