Cała Polska Rowerowa.pl - portal kolarski i rowerowy

Artur Sowiński prosto z Włoch

Artur Sowiński prosto z Włoch

Włochy to jedno z państw, które zostało najmocniej dotknięte koronawirusem. Na Półwyspie Apenińskim przebywa Artur Sowiński, jeden z czołowych polskich kolarzy młodego pokolenia, który na co dzień jeździ w zespole Sangemini Trevigiani Mg.k Vis. Co 23-letni cyklista powiedział naszemu portalowi?

Tekst przeczytasz w ok. 3 minuty.

Udostępnij artykuł

Włochy to jedno z państw, które zostało najmocniej dotknięte koronawirusem. Na Półwyspie Apenińskim przebywa Artur Sowiński, jeden z czołowych polskich kolarzy młodego pokolenia, który na co dzień jeździ w zespole Sangemini Trevigiani Mg.k Vis. Co 23-letni cyklista powiedział naszemu portalowi?

Artur Sowiński okres poważnych restrykcji, które obowiązywały we Włoszech ma w końcu za sobą. Co robił, by w tym trudnym czasie podtrzymać formę? – Trening mógł tak naprawdę być tylko jeden. Trenażer, a do tego Zwift i jakieś ćwiczenia core stability. Trening na trenażerze jest ciężki fizycznie i psychicznie. Podczas niego trzeba dobrze się odżywiać i odpowiednio nawadniać. Plusem z tej jazdy były pogadanki z kolegą, który kręcił obok mnie, na swoim balkonie. Byłem zamknięty w domu ponad dwa miesiące, ale teraz, gdy trenuję na zewnątrz, nie mogę doczekać się prawdziwej rywalizacji. Cały czas dążę do jakiegoś celu i szukam nowych motywacji – mówi 23-letni kolarz.

Zawodnik grupy Sangemini Trevigiani Mg.k Vis już wkrótce być może wznowi tegoroczny sezon, ale nie w Italii. – Obecnie mówi się, że pod koniec lipca powinny ruszyć wyścigi wewnątrz Włoch, lecz wszystko jest aktualizowane na bieżąco. Mój najbliższy planowany start to Sibiu Cycling Tour w Rumunii, który na tę chwilę rozpocząć ma się 23 lipca.

Czy wychowanek Cartusii myśli często o swojej ojczyźnie? – Jak to mówią, wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej. Nie zawsze jest łatwo wytrzymać osiem miesięcy w roku poza krajem, gdzie jedynym powrotem w tym czasie są mistrzostwa Polski. To kosztuje wiele wyrzeczeń, ale warto. Na pewno myślę o Polsce i mam tam zawsze do kogo wracać .


Typowy dzień Sowińskiego jest przepełniony obowiązkami. – Zaczynam treningiem. Z reguły trwa on od trzech do sześciu godzin. Bardziej skupiam się na wytrzymałości i objętości treningu, ponieważ w ostatnim czasie tego mi brakowało. Za tydzień będę wprowadzał różnego rodzaju tempówki oraz ćwiczenia. Po treningu jem szybki obiad, krótko odpoczywam i jadę niestety do pracy, która jest niezbędna w tym ciężkim okresie, ponieważ drużyny obcięły wypłaty.

Nasz młody kolarz przyznaje, że brał udział w wirtualnych wyścigach, korzystając z aplikacji Zwift. – Dosyć fajna zabawa, ale żeby być tam w czołowej „10” trzeba się nieźle namęczyć. Ta forma aktywności kompletnie nie ma nic wspólnego z rzeczywistym ściganiem – komentuje.

Jeżdżący we włoskiej ekipie kontynentalnej Polak doskonale radził sobie dotychczas nie tylko na szosie, ale też w zawodach MTB. W 2018 roku nie miał sobie równych na trasie w Matemblewie podczas cyklu XC Gdańsk. – Dobrze, że ruszają powoli wyścigi MTB. Jest to mniej kontaktowa dziedzina, niż szosa, jeśli chodzi o odstępy między kolarzami. Niestety jako zawodnik licencjonowany nie mogę raczej brać udziału w tego typu imprezach. Jeśli przepisy pozwalają, zawsze chętnie wracam do MTB. W końcu tam zaczynałem swoją przygodę z kolarstwem.

Nasz rozmówca radzi, by nie popadać w panikę związaną z pandemią koronawirusa. – Trzeba zachować zdrowy rozsądek, przestrzegać zasad higieny i na pewno ryzyko zarażenia zmniejszymy do minimum.

Maciej Mikołajczyk - Rowerowa.pl

Czytaj również

© Copyright 2019-2024 Rowerowa.pl. Wszelkie Prawa Zastrzeżone.