Cała Polska Rowerowa.pl - portal kolarski i rowerowy

Co zawsze zabierasz na rower? Oto pięć rzeczy, o których musisz pamiętać

Co zawsze zabierasz na rower? Oto pięć rzeczy, o których musisz pamiętać

Nieważne czy jedziesz rekreacyjnie do parku oddalonego o 500 metrów...
Tekst przeczytasz w ok. 4 minuty.

Udostępnij artykuł

Nieważne czy jedziesz rekreacyjnie do parku oddalonego o 500 metrów od miejsca zamieszkania, czy na czterogodzinny, mocny trening w promieniu kilkudziesięciu kilometrów od domu – musisz mieć przy sobie „pakiet bezpieczeństwa”. – Ja też go wożę – zdradził mi Tomasz Marczyński, który przez wiele lat ścigał się w zawodowym peletonie.

Przebita dętka, spadający łańcuch czy po prostu gorsze samopoczucie i brak energii do powrotu – podczas naszych rowerowych przejażdżek wiele może się zdarzyć. Nie jesteśmy w stanie przewidzieć wszystkiego. Dlatego tak ważne jest, abyśmy byli przygotowani na losowe wypadki. Jak najlepiej się da.

1. Telefon.

Bierzecie na rower telefon? Pewnie do niedawna jeszcze wielu z Was pukało się wymownie w głowę: – A po co? Przecież wycieczka rowerowa to okazja do odcięcia się od świata zewnętrznego. To cisza, spokój, a nie brzęczący non-stop w kieszonce smartfon.

Mam nadzieję, że dzisiaj nikt nie ma wątpliwości, że telefon to absolutna podstawa. To przede wszystkim bezpieczeństwo. Wypadek, gorsze samopoczucie, a nawet usterka, z którą nie jesteśmy sobie w stanie poradzić na drodze – co wtedy zrobimy bez możliwości kontaktu z najbliższą osobą, przyjacielem, znajomym (którzy przyjadą po nas)? Mało tego, nawet taksówki nie zamówimy bez smartfona w kieszonce koszulki.

– Nie ruszam się z domu bez „pakietu bezpieczeństwa” – mówił mi kiedyś Tomasz Marczyński, kolarz zawodowy, który właśnie zakończył czynną karierę. – Telefon też do niego należy. Nawet jak nie jadę szczególnie daleko, jak kręcę się wokół „komina”, to przecież kontakt jest najważniejszy.

2. Narzędzia, pompka, dętka.

Telefon przydaje się w sytuacjach ekstremalnych, kiedy nie ma szans na szybką naprawę. Ale żeby można było to ocenić musimy mieć ze sobą podstawowe narzędzia: multitool, dętkę, pompkę (ręczną lub na naboje).

W razie przebitej dętki czy drobnej usterki możemy szybko naprawić sprzęt i spokojnie kontynuować jazdę.

3. Bidon i żel/banan/kanapka.

Woda w bidonie to podstawa. Nawet jak planujemy „godzinkę w parku” to weźmy bidon. Mniej więcej na 60 minut jazdy powinniśmy wypić 500 mln wody (oczywiście to zależy zarówno od warunków pogodowych, jak i od indywidualnych preferencji). Tak czy siak – w każdej chwili nasz organizm może zacząć domagać się nawodnienia. I wtedy możemy wpaść w poważne problemy.

Przekąska? Warto zawsze mieć żel energetyczny, banana czy kanapkę. W razie nagłej straty energii (spowodowanej np. stromym podjazdem) szybko dojdziemy do siebie. – Nie raz, i nie dwa w trakcie treningu nieoczekiwanie odcina prąd – powtarzają i jednocześnie apelują profesjonaliści, m.in. Peter Sagan. – Musicie być na to przygotowani.

4. Kurtka przeciwdeszczowa lub pelerynka.

Nigdy nie wiesz, jaka pogoda będzie za godzinę, dwie, jakie warunki są 20 kilometrów od domu, albo czy za zakrętem nie czai się burza. A nie ma nic gorszego jak zmoknąć na rowerze. Dlatego warto mieć przy sobie kurtkę przeciwdeszczową.

W sklepach sportowych można kupić pelerynki, które składa się „w kostkę”. A potem tę kostkę o wymiarach dosłownie kilka centymetrów na kilka centymetrów schować do kieszeni.

5. Pieniądze.

Część z nas może ominąć ten punkt, bo ma możliwość płatności zbliżeniowych dzięki smartfonowi, który ma zawsze przy sobie.

Jeżeli jednak twoje urządzenie nie ma takiej funkcji, albo z jakichkolwiek powodów nie chcesz z niej korzystać, wówczas musisz pamiętać albo o karcie bankomatowej, albo o banknocie 10 czy 20-złotowym.

Butelka wody, ciastko, bilet autobusowy, wezwanie taksówki – to wszystko kosztuje. Trzeba być przygotowanym.

Bo „strzeżonego Pan Bóg strzeże”…

Marek Bobakowski, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj również

© Copyright 2019-2024 Rowerowa.pl. Wszelkie Prawa Zastrzeżone.